Zobacz w NASA TV relację ze startu Atlantisa >>>

Ostatnim razem zawiódł wskaźnik tankowania wodoru. Niby nic poważnego, ale gdyby zbiorniki z ciekłym wodorem rozszczelniły się na orbicie, a zepsuty wskaźnik nie ostrzegłby astronautów, prom czekałaby zagłada. Załoga nie wyłącza pomp paliwowych, silniki eksplodują, Atlantis zamienia się w kulę ognia. To tragiczny, ale bardzo możliwy scenariusz.

Reklama

Na szczęście inżynierowie w porę odkryli awarię i NASA wstrzymała start. Teraz zapewnia, że żaden wskaźnik nie zawiedzie. Astronautom mogła przeszkodzić jedynie zła pogoda. Nad Florydą od kilku dni gromandziły się ciężkie chmury. Przez ten zimny front atmosferyczny w południowo-wschodniej części USA szalały już tornada.

Na szczęście niebo nad Przylądkiem Canaveral przejaśniło się i punktualnie o godzinie 20.45 Atlantis rozpoczął misję.

Prom w sobotę zacumuje na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). To ważna misja, bowiem prom ma zawieźć na orbitę Columbusa, specjalne laboratorium naukowe, skonstruowane przez Europejską Agencję Kosmiczną. Astronauci zainstalują je na ISS-ie.

Reklama

Załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czeka na Columbusa od 2002 roku. Niestety, katastrofa promu Columbia w 2003 roku wstrzymała amerykańskie loty w kosmos na dwa i pół roku. Teraz dopiero pojawiła się szansa na dostarczenie laboratorium na orbitę.