MICHAŁ KARNOWSKI: Dlaczego buduje pan drogi autostradopodobne? Chodzi o odcinki Stryków-Konotopy i Jarosław-Korczowa.
CEZARY GRABARCZYK, minister infrastruktury: Niczego takiego nie buduję. Buduję dobre autostrady. Wyeliminowaliśmy wąskie gardła, zmieniliśmy prawo. Mamy podpisane umowy na 406 km autostrad. Do ogłoszenia pozostało jeszcze siedem odcinków na 262 km. Ale 100 proc. planowanych autostrad do końca roku będzie w trakcie procedury.

Reklama

Ucieka pan od pytania, bo ono dotyczy tego, czy będą to niby-autostrady, bez stacji benzynowych i zjazdów, czy prawdziwe?
Specyfikacja przetargu wyraźnie potwierdza, że przedmiotem zamówienia jest pełnowartościowa autostrada. Podkreślam – pełnowartościowa!

Z tym, że może być ukończona po maju 2012?
Nie. Przewidujemy termin zakończenia inwestycji na autostradzie A2 31 maja 2012 r.

Skąd więc ten zapis specyfikacyjny, że w maju 2012 ma być zapewniona „przejezdność na czas mistrzostw Europy”?
To swego rodzaju bezpiecznik na wypadek klęski żywiołowej, która opóźniłaby realizację inwestycji. Ale jest to też uzależnienie, które uczyniliśmy, przystępując do przetargu odcinka między Łodzią a Warszawą, który podzieliliśmy na pięć krótszych, odrębnych zadań inwestycyjnych. Dzięki temu mamy większą konkurencję na rynku. Dzięki temu oprócz wielkich firm, które specjalizowały się do tej pory w budowie autostrad, będą mogły wystartować małe i średnie konsorcja polskich firm budowlanych. I to jest chyba przyczyna tego bardzo dużego napięcia, które się pojawia, bo zbliża się termin rozstrzygania przetargów.

Reklama

Czyli – sugeruje pan – w tle tych zarzutów toczy się walka konkurencyjna?
Na pewno przełamujemy monopol dotychczasowych zwycięzców przetargów. Podzieliliśmy zamówienie na małe odcinki i ograniczyliśmy stopień ryzyka tych mniejszych wykonawców. Ryzyka, które musiałoby być wkalkulowane w cenę. Chronimy w ten sposób interes polskich podatników, bo uzyskamy niższe ceny w tych przetargach.

Panie ministrze, bądźmy precyzyjni – czy może pan zagwarantować, że w maju 2012 na tych odcinkach będą stacje benzynowe i to wszystko, co kojarzy się z autostradą? Tak wynika ze specyfikacji. Czy autostrada będzie kończona później?
Termin zakończenia autostrady A4 jest założony na koniec kwietnia 2012 roku, a termin zakończenia pełnowartościowej autostrady A2 na odcinku Stryków – Konotopy jest przewidziany na 31 maja 2012. To oznacza, że specyfikacja przewiduje ukończenie pełnowartościowych autostrad w tych terminach. A ten wentyl bezpieczeństwa był stosowany także w innych krajach, które pod presją czasu budowały swoją infrastrukturę. Zastosowaliśmy go, aby obniżyć ceny, które pojawią się w przetargach, aby umożliwić dostęp większej ilość firm wykonawczych do tych zadań.

Co jeśli firma po prostu nie zdąży, bez żadnej zewnętrznej przyczyny?
Specyfikacja wyraźnie wskazuje terminy zakończenia. Działamy pod presją euro 2012. I musimy uczynić te zapisy bezpieczeństwa, aby w przypadku klęsk żywiołowych także autostrady mogły posłużyć kibicom.

Reklama

Zatem jeśli nie będzie klęski żywiołowej, a firma na te dwa odcinki do 2012 roku zapewni tylko przejezdność, to pan to potraktuje jako niewywiązanie się z umowy i będą kary.
Dokładnie tak.

I to jest zapisane?
To też jest zapisane w specyfikacji.

Słychać głosy, że Drzewiecki zbudował stadiony bez problemu, a z autostradami idzie kiepsko. Jak pan to odbiera?
Jeden duży węzeł autostradowy jest inwestycją o większej wartości niż największy stadion budowlany na Euro.

Czyli ze stadionami jest łatwiej?
To pan powiedział. Mówię, jaka jest skala, wartość tych inwestycji. I zapewniam, że przyspieszamy.

Przyspieszenie i tak nijak ma się do obietnic Platformy. Tam było ponad tysiąc kilometrów zapisanych w ciągu kadencji. Dobrze będzie, jeśli zostanie zrealizowana chociaż połowa
406 km autostrad będziemy budowali na podstawie już podpisanych umów. A kolejne 564 km na podstawie przetargów, które są w tej chwili rozstrzygane lub przygotowane do ogłoszenia. Tak jak powiedziałem, do końca roku ogłosimy ostatni z nich. To już będziemy mieli prawie tysiąc.

Ale nie na koniec kadencji.
Ale wykonamy najważniejszą część zadań.

Pogłoski o pana dymisji są plotkami?
Dopóki są takie pogłoski to znaczy, że żyję i kieruję resortem. Było na pewno wielu suflerów, którzy podpowiadali, że nie powinienem dzielić odcinka autostrady A2. Byli także tacy, którzy sugerowali konkretne technologie. Ale w interesie publicznym jest budowa dróg w taki sposób, by podatnik nie przepłacił.