MACIEJ WALASZCZYK: Był pan zaskoczony informacjami, że Lech Wałęsa pojawił się na kongresie Libertas w Rzymie, potem w Madrycie? Że wspiera ten ruch?
RYSZARD BUGAJ: Byłem zaskoczony tylko do momentu, w którym dowiedziałem się, że bierze za to pieniądze.
>>> Olejnik: Wszyscy mamy teraz wielki problem z Wałęsą
A więc dobrze zna pan jego sposób myślenia, intencje?
Mam osobiście z Lechem Wałęsą ogromny kłopot, związany z tym, że przez pewien czas z bliska obserwowałem, w jaki sposób działa, i myślę, że go poznałem. Budził on moją spontaniczną niechęć. Wydawał mi się straszliwym krętaczem, kabotynem i manipulatorem.
Jak poznał pan lidera "Solidarności"?
Pierwszy raz spotkałem Lecha Wałęsę pod koniec września 1980 r. Wtedy, w dobrym towarzystwie, bo z Geremkiem i Mazowieckim, pojechałem do Gdańska, był tam też Andrzej Celiński. Wówczas po raz pierwszy rozmawiałem z Wałęsą i muszę powiedzieć, że przeżyłem szok. Zobaczyłem tam straszliwego megalomana i człowieka niezwykle zarozumiałego.
p
Całą rozmowę z Ryszardem Bugajem znajdziesz gt;gt;gt; tutaj