"Chciałbym zauważyć, że ta debata była spóźniona o lat co najmniej 12. Powinna się odbyć w zupełnie innym czasie i składzie personalnym. Mianowicie powinno dojść do debaty Balcerowicz - Bauc (Jarosław Bauc, były minister finansów - PAP). W momencie, kiedy (...) pan minister Bauc mówił o dziurze budżetowej, wtedy powinno dojść do właśnie takiej debaty. I wtedy powinno postawić się pytania, skąd to zadłużenie i co doprowadziło do powstania tej gigantycznej dziury. (...)

Reklama

Debata była prowadzona takim językiem, co zresztą założyli sami prowadzący, że niemożliwe było zrozumienie, o co tak naprawdę chodzi spierającym się stronom. W przypadku tak prostego pytania, które na początku zostało zadane, czyli do kogo należą pieniądze w OFE, profesor Balcerowicz nie odpowiedział. Zaczął przedstawiać teoretyczne rozważania na temat wyższości kapitalizmu nad socjalizmem.

Minister Rostowski był, można powiedzieć, bliższy prawdy, ale też nie odpowiedział wprost. Powołał się na wyrok polskiego Sądu Najwyższego, który stwierdza, że pieniądze w OFE nie należą do obywateli. Cała argumentacja prof. Balcerowicza (...), cała kampania wcześniej przez niego prowadzona, opierała się na wprowadzeniu opinii publicznej w błąd, bo te pieniądze, zgodnie z tym wyrokiem, do obywateli nie należą. Dlatego nie możemy bronić tych pieniędzy, bo one nie są nasze, ani w ZUS-ie, ani w OFE".