Kto zorganizował całą aferę? Jerzy Urban, były rzecznik rządu z czasów PRL i obecny redaktor naczelny tygodnika "Nie", przedstawia swoją teorię:
Pewnego dnia ponad 10 lat temu przyszedł do mojej redakcji człowiek, który powiedział, że ma weksle syna Leszka Millera na 300 tysięcy złotych i Miller nie chce spłacać. Powiedzieliśmy, żeby przyniósł te weksle - opowiada "Newsweekowi" Jerzy Urban. Jak dodaje, człowiek od weksli więcej się nie pojawił, natomiast pojawił się syn Leszka Millera, który powiedział, że niczego nie pożyczył i zaprzeczył, że zna syna Lwa Rywina.
To nasunęło mi podejrzenie, że afera to była rzecz między synkami. Szczególnie, że syn Millera słynął z ambicji, żeby dokonywać w imieniu tatusia posunięć biznesowych - tłumaczy Urban.
Jego zdaniem świadczą o tym także dwa fakty: niechęć Millera do ujawnienia sprawy oraz przekonanie Rywina, że składa Adamowi Michnikowi, redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej", korupcyjną propozycję w imieniu tych, którzy mogą.
Zdaniem Jerzego Urbana afera Rywina pogrążyła całą lewicę. Na pytanie, kto zyskał, odpowiada:
Niestety, prawica. Głównymi wygranymi byli bracia Kaczyńscy.