Minister finansów Jacek Rostowski najpierw skrytykował byłego premiera Jerzego Buzka, który wprowadził reformę emerytalną na bazie Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Przeprowadzono PR-owski trik. Przekonano ludzi, że pieniądze wpłacane do OFE są ich oszczędnościami. Potem dodano figurę retoryczną, że dług publiczny, który istnieje dlatego, że wyssano część składki emerytalnej z ZUS, aby przekazać ją OFE, nie jest ich długiem, ale problemem budżetu państwa i ministra finansów - tłumaczył szef resortu finansów w TOK FM.
Na uwagę, że reformę wprowadzała partia, której ideały przejęła obecna formacja rządząca, minister Rostowski odpowiedział:
Nie działa na niekorzyść formacji, że jest gotowa przyznać, że wiele lat temu mogła popełnić błąd.
Dodał przy tym, że większą winę za skutki reformy OFE ponosi nie tyle Jerzy Buzek, co były minister finansów Leszek Balcerowicz, który wciąż broni Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Widzimy dość dużą nerwowość w ostatnich dniach Leszka Balcerowicza. I ja go rozumiem. Cała ta konstrukcja intelektualna, która podtrzymywała OFE wali się w gruzy - stwierdził Jacek Rostowski. - Też kiedyś popierałem OFE. Może dlatego, że nie byłem zaangażowany w konstrukcję systemu, byłem gotów wcześniej zdać sobie sprawę, że jest on zły - dodał.