Monika Olejnik, w felietonie w "Gazecie Wyborczej" krytykuje to, co katoliccy publicyści piszą o tragedii w Paryżu. Jej zdaniem, z artykułów w polskiej prawicowej prasie wynika, że dziennikarze "Charlie Hebdo" sami sprowokowali zamach na siebie. Dziennikarka wspomina choćby artykuł z fronda.pl "Czy pora zapłaty dla wnuków '68 nadeszła?", w którym redakcja przypomina, że francuscy satyrycy mieli powiązania z masonerią i kpili ze wszystkich religii. Jej zdaniem, pojawia się też teza, że bez chrześcijaństwa ginie kultura tolerancji, a tolerancja dla polityki multikulti przynosi krwawe owoce". Olejnik z tą opinią się nie zgadza. Czy w naszym katolickim kraju katolik nie morduje katolika? Czy uczniowie chodzący na religię nie stają się mordercami? Czy zemsta jest przypisana tylko muzułmanom? Zamachowcy wykorzystują Mahometa do swoich niecnych celów. Czy gorsza jest zbrodnia z okrzykiem "Allah jest wielki, pomścimy go", czy zbrodnia bez okrzyku? - zastanawia się publicystka.
Olejnik oburza też jeden z artykułów na wPolityce.pl, w którym autor pisze, że chrześcijaństwo w czasie krucjat było łagodniejsze, bo miało wpisane nauczanie miłosierdzia. Publicystka "Gazety Wyborczej" jest takimi wyznaniami przerażona. Kiedy się to czyta, dreszcze przechodzą po plecach. Takie zacietrzewienie przypisane jest ludziom bez serca. Nieważne, czy są ateistami, katolikami, czy muzułmanami - pisze. Nie podoba jej się też "kuriozalny" wpis na Twitterze Tomasza Terlikowskiego. Naczelny TV Republika napisał: Czwarta wojna światowa trwa. Tym razem przeciwnikiem są partyzanci uzbrojeni w wiarę w życie wieczne, której Europejczykom brak. To jest ich siłą. Olejnik pyta go, czy arcypapież polskiego Kościoła, chciałby, żeby katolicy w Polsce mieli właśnie taką siłę?
ZOBACZ TAKŻE: Pościg za terrorystami, którzy zamordowali dziennikarzy "Charlie Hebdo">>>