Karolak w programie Tomasza Lisa cytował komentarz z fałszywego konta córki Andrzeja Dudy - rzekome słowa stały się potem pretekstem do ostrej krytyki kandydata PiS na prezydenta.
- Nie chcę się jednak usprawiedliwiać: w sprawie Kingi Dudy było mi bardzo głupio i przykro. Także dlatego, że sam mam córkę. Dlatego uznałem, że trzeba solidnie i szczerze za wszystko przeprosić, co zresztą natychmiast zrobiłem - mówi Tomasz Karolak w rozmowie "wSieci". - Mogę przeprosić ponownie na państwa łamach, jeśli ma to w czymś pomóc - dodaje.
Ujawnia też kulisy afery. Informację o rzekomym wpisie miał dostać od jednego z dziennikarzy TVN. - Byłem przekonany, że to rzecz niemożliwa. Porozmawiałem z kierowcą, on stwierdził, że trzeba to zweryfikować. Odpuściłem i zapomniałem o całej sprawie - przypomina sobie.
Potem ten sam wpis został mu pokazany przez wydawcę programu Tomasza Lisa.
- Skoro dostaję informację od dziennikarza TVN, a później pokazują mi tę samą notatkę w TVP, w programie w porze najwyższej oglądalności - to mam chyba prawo zaufać? Zresztą nawet w tamtym programie mówiłem, że w głowie się nie mieści, by ktoś mógł tak napisać. Ale proszę mi wierzyć, nie jestem od tego, by weryfikować wiarygodność wszystkich wpisów w Internecie - podkreśla.
Karolak w wywiadzie "wSieci" chwali także prawicę - w kontekście polskiej kultury: - Niestety nie mam pewności, czy dziś po prawej stronie jest ktoś z takimi horyzontami myślowymi jak Lech Kaczyński. - Lech Kaczyński dawał artystom wolność - dodaje.
Zastrzega jednocześnie, że nie podoba mu się pomysł Jarosława Kaczyńskiego, który chce wprowadzić rady programowe widzów.