Komunikacja Adam Hofman - tak nazywa się nowa firma byłego rzecznika PiS. Jak pisze Press.pl były poseł na razie nie chce pracować dla klientów politycznych, a wyłącznie komercyjnych.
- Mimo że mam doświadczenie w PR politycznym, to nie szukam klientów z tego obszaru. Chcę świadczyć usługi podmiotom komercyjnym, gospodarczym - tłumaczy były polityk.
Problem w tym, że Hofman - choć jest specem od politycznego PR - zawiódł we własnej sprawie. Został wyrzucony z partii po tzw. aferze madryckiej z kilometrówkami. Media opisywały podróż Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego do Madrytu. Wszyscy mieli być pod wpływem alkoholu, a małżonki posłów miały urządzić awanturę na pokładzie samolotu. W dodatku okazało się, że Hofman wziął zaliczkę na podróż autem, a w rzeczywistości poleciał tam tanimi liniami. I bynajmniej nie przepracowywał się w stolicy Hiszpanii.
Gdy o sprawie stało się głośno i na jaw wyszły wydatki posła związane z innymi przejazdami, ten najpierw tłumaczył, że jest niewinny, że padł ofiarą spisku, że przecież wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Strategia uniku tylko pogorszyła sprawę. W końcu ktoś mądrze mu doradził, że arogancją i atakami tylko sobie szkodzi. Polityk zniknął z mediów i powrócił odmieniony. Schudł, spokorniał, a wywiadzie opowiadał o tym, że każdy musi mieć swoją Częstochowę.
Ale na wizerunku Hofmana w polityce cieniem położyła się nie tylko afera z rzekomo służbowym wyjazdem do Hiszpanii. Wcześniej polityk trafił na okładki tabloidów po tak zwanej "aferze rozporkowej", kiedy chwalił się długością swojego przyrodzenia koleżankom z biura poselskiego. I wtedy też nie najlepiej poradził sobie z wizerunkowym kryzysem.
Mimo tych wpadek z przeszłości Hofmanowi ponoć już udało się zdobyć kilku klientów spoza politycznego obszaru.