Robert Mazurek: Dlaczego PiS-owi rośnie?
Kinga Dunin*: A dlaczego ma nie rosnąć?
Liberalne media i komentatorzy sto razy ogłaszali, że po tym czy tamtym to już się PiS nie podniesie. I nic.
Prawo i Sprawiedliwość najmocniejsze jest na wsi czy w małych miastach oddalonych od tych wszystkich emocji, które rozpalały Warszawę w czasie wakacji. Tam nic strasznego się nie wydarzyło i nic dramatycznego się nie dzieje.
Nie widzą tego, co tak przeraża warszawskie elity?
Ich postawa jest taka: PiS nie jest idealny, popełnia błędy, ale nie jest tak źle, zostawmy to. W końcu rządzą dopiero dwa lata, dajmy im szansę. To nie są ludzie, którzy uwielbiają Kaczyńskiego i dadzą się za niego pokroić, to ci tak zwani normalni Polacy.
Których nie obchodzi walka o Sąd Najwyższy czy Trybunał Konstytucyjny?
Nie angażują się, bo nie czują, by to była ich walka. Skoro w Polsce nic strasznego się nie dzieje, to można się zająć swoimi sprawami, można obejrzeć w internecie jakiś serial, ale też kupić nową leżankę albo wyjechać na wakacje…
…w końcu są na to pieniądze.
Jest trochę pieniędzy, więc można je przyjemnie wydać, a jak nie ma, to tym bardziej trzeba się zająć ich zarabianiem. Nikt z tych ludzi nie powie, że jest super, że wszystko jest wspaniale, że są zachwyceni. Nie, oni tak nie mówią, ale też nie widzą dramatu.
A nie ma pani wrażenia, że nikt PiS-owi tak nie pomaga, jak opozycja?
Oczywiście! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Beata Szydło jest niezadowolona z opozycji. Powinna być zachwycona, gdzie oni by drugą taką znaleźli?
Dodajmy uczciwie, że jak rządziła PO, to mówiono to samo, że nigdy by nie mieli takiego poparcia, gdyby nie PiS.
Więc może i tu jest szansa dla opozycji, w końcu PiS też się długo zbierał.
Kinga Dunin - socjolożka, pisarka, krytyczka, feministka. Związana ze środowiskiem "Krytyki Politycznej"