Magdalena Rigamonti: I teraz wbija pan Kościołowi szpilę.

Tomasz Sekielski: Nie wojuję z Kościołem jako takim. Jednak w filmie chcę opowiedzieć o hipokryzji, zakłamaniu, zmowie milczenia i mechanizmach, jakie w tej instytucji funkcjonują. To nie jest moja wendeta, zemsta za cokolwiek. To, że nie spotkałem żadnego zwyrodnialca w habicie, nie znaczy, że ich nie ma. Są, i to bardzo wielu. Słyszę często: "Sekielski, po co się tym zajmujesz? To jest przecież margines w Kościele". Nie twierdzę, że wszyscy księża są pedofilami. Więcej, wiem że przytłaczająca większość z nich nie ma nic wspólnego z pedofilią.

Reklama

A ilu ma?

Episkopat nie ujawnia żadnych danych dotyczących pedofilii, choć twierdzi, że walczy z pedofilią w Kościele. W sumie jednak dość łatwo to obliczyć. Wszystkich księży w Polsce jest ponad 30 tys. Przyjmuje się, że 1 proc. z nich to pedofile, więc księży pedofilów jest w Polsce ponad trzystu. Ile jest więc ofiar? Załóżmy, że każdy z nich molestował bądź molestuje czworo dzieci, to mamy już 1200 ofiar. A jeśli zaczęlibyśmy liczyć tak, jak to robią Amerykanie, czyli że 7 proc. księży to pedofile, więc byłoby ich 2100, a więc ofiar jest ponad 8 tys. Mówię o ofiarach, bo chciałbym, żebyśmy przestali myśleć o tym, ilu księży to pedofile, a zaczęli zajmować się ofiarami księży pedofilów. W Kościele nikt się nimi nie przejmuje.

Pan ma dwoje dzieci.

Tak, 14 i 16 lat. Już jakiś czas temu wyprowadziliśmy się całą rodziną z Warszawy na wieś, na Podlasie. Tam wszyscy wszystko wiedzą i widzą, jest bezpieczniej niż w dużym mieście, więc nie bałem się o swoje dzieci. Chociaż nie, to wszystko jednak g…o prawda. Chyba sam siebie oszukuję, że tam bezpieczniej. W takich małych społecznościach lepiej siedzieć cicho, zamieść pewne sprawy pod dywan. Tam, w naszej okolicy dużo się mówi o różnych wybrykach księży.

O pedofilii?

Reklama

Nie. O ich kochankach, dzieciach, związkach homoseksualnych.

To jest przecież tolerowane w całym Kościele.

Przymyka się na to oko. Ludzie chodzą do kościoła, wiedzą, że ksiądz ma partnerkę, dzieci… Im to jakoś nie przeszkadza. Okazało się też, że przez lata nie przeszkadzało im, że ksiądz w konfesjonale odpytuje kobiety, domaga się szczegółowych opisów aktów seksualnych z mężem. Tak się działo w naszej okolicy.

Wie pan to od tych kobiet?

Tak. Ten ksiądz został już przeniesiony do innej parafii. Tuż przed naszą przeprowadzką na wieś. Jednak latami przyzwalano mu na takie zachowania, na molestowanie kobiet w trakcie spowiedzi. Zresztą właśnie spowiedź jest takim newralgicznym momentem, również w kwestii pedofilii. To wtedy księża często typują swoje ofiary. Dziecko wie, że musi opowiedzieć księdzu prawdę, całą prawdę i tylko prawdę i odpowiedzieć na wszystkie pytania, bo przecież ksiądz jest wysłannikiem Boga.