Jak przeprowadzić lustrację, żeby nikt się nie poczuł dotknięty, obrażony i skrzywdzony? Jak zreformować KRUS, żeby chłop był zdrowy i budżet cały? Jak sprywatyzować telewizję publiczną, żeby była jeszcze bardziej partyjno-rządowa niż dotąd? Co zrobić, żeby zew miłości (auuu!) ściągnął z powrotem do kraju imigrantów z Wysp Brytyjskich?

Są to wszystko nadzwyczajnie trudne i skomplikowane zadania, powiedziałbym nawet, że piramidalne. Niektóre da się jednak przy dobrej woli i wytężonym wysiłku rozwiązać. Stadion Narodowy można po prostu postawić w centrum uwagi. Autostrady można puścić bokiem. Prezydentowi odebrać paszport. Archiwa oddać z powrotem reaktywowanym WSI. Lustrację, zamiast przeprowadzić, można wyprowadzić jak sztandar PZPR - też nikt nie zauważy różnicy. Zmienić nazwę KRUS na TRUS - Tanie Rolnicze Ubezpieczenia Społeczne. Zmiana nazwy zazwyczaj wystarcza. Telewizję sprywatyzować wedle wzorów sprawdzonych na innych przedsiębiorstwach.

Reklama

Najgorzej będzie z Polakami z Wysp. Przeczytałem właśnie listę wynalazków brytyjskich, zgłoszonych do urzędu patentowego w Londynie. Są na niej rozmaite nowości, między innymi spadochron w czapce, rzecz bardzo praktyczna, zwłaszcza jak się spada i w dodatku pada. Jest też specjalne urządzenie elektroniczne, do zainstalowania w klapie drzwi, służącej do swobodnego przechodzenia kotów. To urządzenie, połączone z satelitą, odróżnia własnego Mruczka od kota sąsiadów i przepuszcza tylko swojego. Dodatkowo ponoć zapobiega globalnej wojnie nuklearnej.

Ale najbardziej fascynujący jest wynalazek drabinki, umożliwiającej ewakuowanie się z wanny i innych urządzeń sanitarnych pająków, które tam wpadły i znalazły się w pułapce. Otóż jeśli mieszkańcy Wielkiej Brytanii nie mają większych zmartwień, tylko się głowią, jak ratować pająka z wanny, to powrót Polaków z Wysp czarno widzę. Kto by chciał wracać?
My tu się borykamy dopiero z jakimiś stadionami, autostradami, prezydentami, archiwami, systemami ochrony zdrowia, a tam się troszczą o los pająków. Szczęśliwy kraj. Zamiast wracać, trzeba wyjeżdżać. Tylko nie zapomnijcie zabrać własnych pająków. Nie zostawiajcie ich na pastwę polskich polityków i misek klozetowych.