Obu kandydatom na szefa PO (z których jeden, na razie, jest kandydatem wirtualnym) brakuje pewnego rodzaju wiarygodności. Obaj, chociaż w różnych momentach, udowodnili, że potrafią przekonać do siebie miliony. No tak, ale Paweł Kukiz też potrafił, lecz pozbawiony partii politycznej szybko uwiądł.
Tusk i Trzaskowski, czy jak się raczej mówi w tych trudnych czasach XXI w.: Donald i Rafał, mają dla PO zasługi, ale nie mają partii w rękach.