Niemal dwa miesiące po oficjalnym rozpoczęciu długo wyczekiwanej ukraińskiej ofensywy na południu i wschodzie kraju, postępy ukraińskich sił zbrojnych mierzone są w skali kilku-kilkunastu kilometrów i pojedynczych wyzwolonych wsi. Jak dotąd nie zmieniło tego dołączenie do walki dodatkowych brygad szkolonych przez państwa zachodnie. Amerykańscy oficjele nieodmiennie opisują walki jako "ciężką harówkę".

Reklama

Korzyści z niewielkich postępów

Mimo to, zdaniem Matta Shoemakera, byłego analityka amerykańskiej Agencji Wywiadu Obronnego (DIA), ukraińskiej kontrofensywy nie należy jeszcze spisywać na straty.

Reklama

Nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko nie idzie tak szybko, jak byśmy chcieli - przyznają to sami Ukraińcy. Ale te niewielkie taktyczne postępy, które czyni Ukraina, są przydatne w dążeniu do operacyjnego przełamania rosyjskich linii, gdzie w pewnym momencie na danym odcinku rosyjskie linie mogą po prostu się zapaść - ocenia ekspert.

Strategia zmiękczania rosyjskich linii

Jak dodaje, po pierwszej bardziej dynamicznej fazie ofensywy, Ukraińcy przyjęli strategię zmiękczania rosyjskich linii, koncentrując się na niszczeniu rosyjskiej artylerii oraz uderzeniach w węzły logistyczne na tyłach.

W gruncie rzeczy chodzi o wyczerpanie przeciwnika do tego stopnia, by stworzyć sobie miejsce do działań manewrowych, by naciskać, dopóki te linie się nie zapadną. I liczyć, że to pozwoli na głębszą penetrację - komentuje Shoemaker.

Zbyt ambitne cele Ukraińców

Jak jednak zaznacza, ukraińskie cele ofensywy, zwłaszcza na odcinku południowym, by dojść do Morza Azowskiego i zagrozić Krymowi, od początku były bardzo ambitne i niewielu miało złudzenia, że zostaną łatwo osiągnięte. Wpływa na to m.in. to, że Rosjanie mieli wiele miesięcy na głębokie okopanie się, przygotowanie kilku linii obrony i rozległych pól minowych - dodaje rozmówca PAP.

Trzeba też przyznać, że Rosjanie do tej pory całkiem dobrze radzili sobie, jeśli chodzi o defensywę. Mieli duże problemy z działaniami ofensywnymi, ale w obronie stawiają skuteczny opór. Dlatego nie dziwi mnie, że tak ciężko Ukrainie dokonać przełomu - mówi były analityk wywiadu.

Reklama

Kluczowe znaczenie kontrofensywy

Podkreśla jednak, że obie strony są pod znaczną presją. Ukraina i Zachód odczuwają ją ze względu na poświęcone środki i wysiłek oraz kluczowe znaczenie ofensywy dla końcowego rezultatu wojny. Do tego, o kurczących się zasobach świadczy wysłanie przez USA Ukrainie amunicji kasetowej.

Kłopoty Rosjan objawiają się w narzekaniach rosyjskich blogerów wojskowych, doniesieniach o licznych stratach oraz rebelii wagnerowców.

Ataki na infrastrukturę zbożową

Według eksperta, rosyjskie uderzenia na infrastrukturę zbożową i porty mają za zadanie osłabić tę presję, zmusić Ukrainę do przeniesienia części swoich zasobów oraz rzucić ukraińską gospodarkę na kolana.

Nie sądzę, by ta strategia okazała się zbyt skuteczna. Ostatecznie Ukraińcy mogą wywieźć swoje zboże innymi środkami i innymi trasami - oczywiście, to będzie droższe i trudniejsze, więc na pewno wpłynie na ich gospodarkę w średnim i długim terminie. Ale to nie sprawi, że Ukraińcy się poddadzą i wkrótce zwrócą się do Moskwy o zawieszenie broni - analizuje Shoemaker.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński