W wywiadzie dla rzymskiej gazety szef Komitetu Wojskowego NATO, który leciał do Warszawy, kiedy rosyjskie drony wtargnęły na terytorium Polski, oświadczył: Jeśli była to prowokacja, to teraz Putin ma dowód na to, że jesteśmy silniejsi od Rosji.
Admirał NATO: Śpię spokojnie
Śpię spokojnie. Operacja obrony zadziałała perfekcyjnie. Jeśli te drony to była prowokacja, to Rosjanie mają dowód na to, że jesteśmy w stanie chronić nasze niebo – stwierdził Cavo Dragone. Podkreślił, że skuteczne i szybkie działania to "zasługa personelu, pilotów, ludzi na lądzie i tych, którzy zarządzali kontrolą taktyczną".
Admirał dodał: W sprawie tego, co się zdarzyło, oczekuję wyniku dochodzenia.
Admirał NATO: Nie wykluczam błędu
Zapytany o to, czy była to prowokacja wobec NATO, czy błąd, odpowiedział: W chwili obecnej nie możemy tego powiedzieć. Możliwości są różne: to mógł być test tego, jak zareagujemy, co zdarza się często na północy Sojuszu, na Islandii i w krajach bałtyckich, gdzie na porządku dziennym rejestrujemy naruszenie granic i zbliżanie się do nich.
Nie wykluczam w każdym razie, że mógł to być błąd w zarządzaniu rojem dronów albo jest to rezultat ingerencji w ramach wojny elektronicznej – ocenił szef Komitetu Wojskowego NATO.
Powiedział również: Pokazaliśmy doskonałe zdolności i to mnie nie zaskakuje. Jeśli zamiarem było przetestowanie naszej obrony, to otrzymali odpowiedź, na jaką zasłużyli.
Ten, kto dowodził tą akcją z taktycznego punktu widzenia musiał ustalić priorytet wobec dronów: niektóre mogły być bardziej niebezpieczne niż inne – podkreślił włoski admirał. I dodał, że NATO nie może przechwytywać dronów poza swoją przestrzenią powietrzną.
Admirał NATO: Reakcja była szybka i skuteczna
Na pytanie, czy fakt, że drony przeleciały 300 kilometrów w przestrzeni powietrznej Sojuszu oznacza, że "przedziurawiły" system obrony, odpowiedział:Nie zdefiniowałbym tego jako dziury. Należy zobaczyć, jak zostało ocenione zagrożenie. Jego zdaniem reakcja była "szybka, skuteczna i odpowiednia".
Admirał NATO: Nie jesteśmy blisko trzeciej wojny
Włoski admirał zapytany o to, co myśli, kiedy słyszy o możliwym trzecim konflikcie światowym, oświadczył: Powiedziałbym, że nie jesteśmy blisko trzeciej wojny światowej. Stoimy w obliczu zdarzenia o cechach kryzysu, owszem delikatnego, ale który pokazał jasno, jak działa nasz aparat obrony.
Odnosząc się do ryzyka eskalacji ocenił: Wszystko może się zdarzyć, zwłaszcza na tak dynamicznej wojnie, jak ta między Rosją i Ukrainą. Admirał zastrzegł, że nie uważa, by incydent z dronami miał taki cel. To nie leży w niczym interesie – uważa przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu.
Admirał NATO: Rosja wykrwawia się na tej wojnie
Rosja wykrwawia się na tej wojnie, nie uzyskała celów strategicznych, a liczba członków NATO wzrosła z 30 do 32. Koszty ludzkie i materialne są bardzo wysokie, a zdobycze terytorialne minimalne – oświadczył Giuseppe Cavo Dragone odnosząc się do Rosji.
Pytany o to, czy potrzebna jest tarcza antydronowa i czy F-35 są odpowiednie do zwalczania tych urządzeń, admirał Cavo Dragone odpowiedział, że samoloty dobrze wykonują swoją pracę. Oczywiście Sojusz studiuje systemy bardziej skuteczne, szybko reagujące i mniej kosztowne – poinformował.
W ocenie szefa Komitetu Wojskowego należy wzmocnić niektóre sektory, w tym zintegrowaną obronę powietrzną. Zapewnił także, że system, który zadziałał w obliczu dronów jest gotów też stawić czoła innym zagrożeniom.