Zawsze bawiło mnie, kiedy w czasach komunizmu przesłuchujący oficerowie SB odwoływali się do swojego profesjonalizmu. Trudno było ich podłą pracę zracjonalizować względami moralnymi, więc wmawiali, że są fachowcami. Dziś wiemy, jakimi w rzeczywistości byli patałachami. Nawet w policyjnym kraju nie mogli zapanować nad ulicą. Wiele się zmieniło od tamtej pory, ale najwyraźniej nie służby. Wodzone za nos przez paranoicznych polityków bardziej boją się, co sobie pomyśli o nich premier czy minister, niż o dobro sprawy. Nasz redakcyjny kolega Maciej Duda inwigilowany był po tym, jak opisał, że w sprawie Blidy służby nie miały żadnych podstaw do aresztowania i postawienia zarzutów. Mniejsza o prawdę. Służby chciały wiedzieć, kto doniósł dziennikarzowi o ich niekompetencji.
Oczywiście co dziennikarz, to inne były powody, dla których był podsłuchiwany. Raz chodziło o źródło przecieków, innym razem o źródła dziennikarzy, z założenia lepiej zbierających materiał dowodowy. Jakakolwiek by była motywacja, to w każdym wypadku afera podsłuchowa świadczy o nieudolności służb. Miejmy nadzieję, że zarówno oficerów, jak i polityków odpowiedzialnych za łamanie prawa uda się postawić teraz przed sądem. Pytanie tylko, co zrobić z tym naszym wywiadem, który inaczej nie potrafi. Po doświadczeniach SLD, PiS i teraz PO nabierającej wody w usta na polityków raczej nie mamy co liczyć. Sami z siebie nie zamienią organizacji usłużnych szpicli na rzecz instytucji strzegącej interesów państwa.
Komentarze (13)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszew Polsce juz nie ma prawdziwych dzienikarzy sa pseldo
co o za dzienikarz ktory od rana do wieczora interesuje sie
co spiewal i jak spiewal Kaczynski...dzien bez Kaczynskiego to dla dzienikarza dniem straconym ... dzienikarze ida na latwizne .. lenie i jeszcze raz lenie...
dzienikarze zamiast zajac sie rzadem , gospodarka,bespieczenstwem Polski i sledzctem Smolelenskim... to zajmuja sie dokopaniem opozycji .. przykre to ale prawdziwe na nas obywateli bardzo boli ze mamy dzienikarzy nieudacznikow
I jeszcze jedna sprawa redaktorku: większość świństw, draństwa i niekompetencji w Polsce odbywa się na oczach wszystkich i przy świetle dziennym. Tyle tylko, że beznadziejne polskie dziennikarstwo, totalnie rozleniwione, niedouczone, plotkarskie i nastawione na niusy dla półgłówków, w ogóle się tym nie zajmuje. Po pierwsze - nie chce, bo to wymaga większego trudu i wiedzy, a po drugie - nie potrafi. Poziom polskich mediów - to jest prawdziwy problem, a nie fakt, iż kilkoro z nich miało sprawdzane bilingi. I tak ci, których sprawdzano, Ameryki nie odkryli, co najwyżej "maglowy" news.
Oczywiście nieco się zagalopowałem, mógłbym bowiem wymienić dziesiątkę dziennikarzy, którzy na miano ekstraklasy dziennikarskiej zasługują, z przykrością jednak konstatuję, że pan się w tej grupie stanowczo nie mieści.
Pański komentarz jak zwykle cienki niczym wasserzupka.
Gdyby to dotyczyło kogokolwiek związanego z pisem, to juz by było pełno :
ZAGROŻENIE DEMOKRACJI
DRUGA SZAFA LESIAKA
ŁAMANIE PRAWA
a tak, mamy tylko :
ODGRZEWANE KOTLETY
WIDOCZNIE ZASŁUŻYLI NA TO
DZIENNIKARZE NIE SA POZA PRAWEM
itp itd.
Dla wszelkiej maści płatnych i dobrowolnych "piewców" pisowskich :
Jakakolwiek bezpodstawna inwigilacja (czyli bez stosownej zgody sądu/prokuratury) jest w każdym demokratycznym państwie bezprawna.
I dodatkowo : dziennikarze podlegają szczególnej ochronie.
Może pisowcy odpowiedzą mi : po co służbom bilingi tych dziennikarzy ?
Trzeba się przygladać ,czy organy państwowe pracują dobrze.
Natomiast nie należy robić nagonki medialnej, bo ta może obrócić się przeciw temu kto sieje wietr.
Jest to olbrzymie zagrożenie dla demokracji, w której to dziennikarza niejednokrotnie muszą stać na straży prawa.