Generał Jaruzelski mówi, że nie miał poczucia klęski w chwili upadku muru berlińskiego. "Wręcz przeciwnie, miałem nawet poczucie satysfakcji, dlatego że przecież bez mojego udziału, bez mojego - nazwijmy to - współautorstwa przy Okrągłym Stole, bez mojej prezydentury półtorarocznej, kiedy pod ustawami, które zostały wówczas przyjęte, figuruje mój podpis. A więc jestem współautorem tych rozwiązań, mam prawo powiedzieć, że przyczyniłem się do tych zmian" - twierdzi Jaruzelski w RMF FM.
"Nie powiedziałbym: <Wstydzę się za PRL>" - mówi Jaruzelski, ale jednocześnie przyznaje, że ubolewa nad tym, co było złe i "niegodziwe" w tamtym okresie.
"Żałuję, ubolewam, wstydzę się za to, co było złe, co było niegodziwe, co przyniosło ludzką krzywdę. Ale trzeba pamiętać, że takie zjawiska były, są i będą w każdym okresie, w każdym ustroju. Nawet wówczas, kiedy mogłem o czymś nie wiedzieć, nie znać, ale ponieważ byłem na szczycie tej piramidy, to nawet jeśli jakiś milicjant bezpodstawnie uderzył kogoś pałką, to ja się czuję za to moralnie odpowiedzialny" - mówi o czasach PRL generał.
Jaruzelski wyznaje, że czuje się moralnie odpowiedzialny za zabójstwo księdza Popiełuszki czy śmierć dziewięciu górników z kopalni "Wujek". "To przecież mnie wyrządziło największe polityczne szkody. Ale wiem, że stała się rzecz zła czy nawet zbrodnicza i ponieważ w tym systemie taką, a nie inną rolę pełniłem, no to cały czas to ubolewanie wyrażam. Ja tego nie unikam" - mówi generał Jaruzelski.
Wojciech Jaruzelski deklaruje, że nie będzie pobierał emerytury prezydenckiej, tylko wojskową. To około 2 tysięcy złotych. "Mnie proponowano, kiedy odchodziłem z urzędu prezydenta, czy prezydencka, czy wojskowa. Powiedziałem: <Prezydentem byłem półtora roku, w wojsku byłem czterdzieści kilka lat>. Tylko wojskowa. Ja jestem oficerem - mam swoją godność. Ja nie zostawię swoich podwładnych w sytuacji gorszej. Ja będę tak, jak inni, beneficjentem tej ustawy". - mówi generał.
Jaruzelski twierdzi, że nie można wrzucać wszystkich funkcjonariuszy SB do jednego worka i odbierać im emerytury. "W tych służbach pracowało czy służyło przez dziesięciolecia dziesiątki tysięcy ludzi. Było wśród nich wiele niegodziwców, ale to nie wszyscy. Byli tam ludzie różni, kancyliści, szyfranci, lekarze, oni są wszyscy potraktowani jednakowo. No jest elementarna zasada w prawie, że nie może być odpowiedzialności zbiorowej, a więc powinno się każdego oceniać indywidualnie" - twierdzi Jaruzelski.