Nie chodzi przy tym o inwigilację przez służby specjalne. Przeprowadzkę PO spowodowała obawa przed wścibskimi mediami. "Dziennikarze podsłuchiwali nasze wewnętrzne dyskusje i spory, a to nie było najlepsze dla naszego wizerunku" - mówi "DGP" ważny poseł PO.

Reklama

Do tej pory najczęstszym miejscem spotkań klubu PO była Sala Kolumnowa Sejmu. Także w poprzednich kadencjach największe kluby korzystały właśnie z tego pomieszczenia. PO chce od teraz spotykać się w jednej z dużych sal konferencyjnych w budynku Senatu.

"Kolumnowa jest poza wszelką kontrolą, nie ma szczelnych drzwi, ma za to kilka wejść, a stojąc przed nią, wszystko słychać. Poza tym nie można kontrolować tego, kto na sale wchodzi i z niej wychodzi" - mówi członek władz klubu. A, jak twierdzą nasi rozmówcy, przewodniczący Schetyna lubi wiedzieć, kto spóźnia się na posiedzenie i kto opuszcza je przed czasem. Dzięki zmianie sali na senacką będzie mógł to kontrolować. Ma to doprowadzić do większej dyscypliny wśród parlamentarzystów.

Zmiany nie wszystkim się podobają. "W tak dużym klubie jak nasz to, co mówi się na posiedzeniu, i tak jest publiczne" - podkreśla jeden z przeciwników pomysłu Schetyny. Kierownictwo wydaje się jednak nieprzejednane. Ale, by posłom osłodzić zmianę na salę bardziej ciasną, przedświąteczne posiedzenie planowane na 15 grudnia będzie zorganizowane w... Teatrze Wielkim. "Będziemy śpiewać kolędy, więc to chyba odpowiednie miejsce" - mowi jeden z posłów.

Reklama