Początkowo Sławomir Nowak nie chciał wskazać potencjalnego kandydata na "nowego" prezydenta. Jednak w końcu przyznał, że osoba ta powinna być autorytetem, takim jak np. Władysław Bartoszewski. "To powinna być taka postać, co do której nikt nie ma wątpliwości. A to człowiek pełen cnót i każdy obywatel bez problemu przed nim schyli czoła" - przekonywał.

Reklama

Były szef gabinetu politycznego premiera przekonywał także do pomysłu zmian, które zaprezentował ostatnio Donald Tusk, a mianowicie m.in. osłabienia pozycji prezydenta tak, by w Polsce wprowadzić kanclerski styl rządów. "Po 12 latach obowiązywania obecnej konstytucji, a zwłaszcza trudnej koabitacji widać, ze ten system jest dysfunkcjonalny i trzeba się na coś zdecydować" - stwierdził Nowak.

Jego zdaniem, skoro prezydent i tak jest słabszy, a jego rola ogranicza się do "przeszkadzania rządowi", to lepiej jego pozycję osłabić. "Prezydent w obecnym potworku konstytucyjnym ma silny mandat wyborczy i instrumentarium do bezkarnego przeszkadzania rządowi. Do tego nie odpowiada przed parlamentem, jedynie przed wyborcami" - argumentował wiceszef klubu PO.