Poseł PO, który od dwóch miesięcy nie brał udziału w pracach parlamentu, zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami, że stawi się przed hazardową komisją śledczą.

Reklama

Do tego czasu - jak podkreślił - nie będzie wypowiadał się publicznie.

Drzewiecki, który po wybuchu tzw. afery hazardowej stracił stanowisko ministra sportu, był pytany przez dziennikarzy, czy stawi się przed komisją śledczą. "To jest jasne, po komisji śledczej mogę rozmawiać z państwem, spokojnie" - odpowiedział.

"Najpierw chcę stanąć przed komisją śledczą, to wtedy będzie o czym mówić" - dodał.

We wtorek w Sejmie pojawił się były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Poseł, który również w wyniku tzw. afery hazardowej stracił stanowisko, zadeklarował, że jest gotów stanąć przed hazardową komisją śledczą w każdej chwili. Jak mówił, przez okres swojej nieobecności w Sejmie, odpoczywał.

Według materiałów CBA, Chlebowski i Drzewiecki mieli - podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj politycy odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki stracił funkcję ministra sportu, a Chlebowski - funkcję szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.