Dodał, że ustalono również, że przesłuchania kolejnych świadków rozpoczną się dopiero wtedy, gdy - jak mówił Sekuła - "damy szansę Sejmowi na uzupełnienie składu komisji do stanu pewnej reprezentatywności". "Czyli prawdopodobnie w styczniu dopiero po posiedzeniu Sejmu, tak realnie ok. 11-12 stycznia" - ocenił szef komisji.

Reklama

Poinformował też, że na piątkowym posiedzeniu komisja śledcza będzie rozpatrywała zgłoszony wcześniej wniosek posła Jarosława Urbaniaka (PO) w sprawie listy świadków. Na jednym z poprzednich posiedzeń komisji, przegłosowano tylko część z nazwisk przedstawionych przez Urbaniaka, następnie poseł wycofał wniosek informując, że zamierza go uzupełnić m.in. o uzasadnienie.

Sekuła dodał, że w piątek komisja będzie też dyskutowała - na prośbę wiceprzewodniczącego Bartosza Arłukowicza (Lewica) - na temat powołanego na poprzednim posiedzeniu komisji eksperta Waldemara Gontarskiego. Gontarski współpracował w przeszłości z Totalizatorem Sportowym, a jego powołanie na eksperta wzbudziło wątpliwości Arłukowicza. Według dokumentów komisji, Totalizator był twórcą jednego z projektów zmian w tzw ustawie hazardowej.

"Uważam, że komisja powinna pracować z ekspertami. Nie są jednak zgłaszani. (...) Jedyny ekspert, który został zgłoszony, spotkał się z solidnym atakiem medialnym i politycznym" - podkreślił Sekuła. Dodał, że dobrze by było, gdyby w komisji pracowało 5 ekspertów. "Mam taką nadzieję, wręcz apel do pozostałych członków komisji, żeby każdy starał się zaproponować jednego eksperta. Dobrze byłoby, gdybyśmy wspólnie - ani członkowie komisji, ani dziennikarze - nie straszyli kandydatów na potencjalnych ekspertów komisji. Żeby oni się po prostu nie bali" - podsumował.

Arłukowicz po posiedzeniu prezydium powiedział, że komisja powróci do prac najwcześniej 12 stycznia. "Musi się odbyć terminowe przesłuchanie pani poseł Kempy i pana posła Wassermanna. Możliwe jest to 28 grudnia, w poniedziałek. Przesłuchania kolejnych świadków możliwe będą dopiero wtedy, kiedy na kolejnym posiedzeniu Sejm umożliwi uzupełnienie stanu osobowego komisji śledczej tak, żeby w pełnym składzie przesłuchiwać dalszych świadków" - dodał.

Jeszcze przed ogłoszeniem terminu wezwania przed komisją Kempy i Wassermanna szef klubu PiS Przemysław Gosiewski wystosował list do jej przewodniczącego. Poinformował w nim Sekułę, że Kempa i Wassermann są gotowi niezwłocznie stawić się na przesłuchanie. Napisał również, że jego ugrupowanie zdaje sobie sprawę, że komisja w obecnym składzie nie spełnia ustawowych kryteriów (chodzi o reprezentację wszystkich sił w Sejmie), ale PiS chcąc ułatwić jej działanie, wnosi o szybkie przesłuchanie Kempy i Wassermanna, tak by na pierwszym posiedzeniu Sejmu w 2010 r. uzupełnić skład sejmowych śledczych.

Mariusz Błaszczak (PiS) podkreślał, że jego ugrupowanie zwraca też w piśmie do Sekuły uwagę od czego zaczęła się tzw. afera hazardowa. "Istotą afery hazardowej były wydarzenia, które dotyczyły polityków PO - ich niejasnych relacji z baronami branży hazardowej" - mówił rzecznik klubu PiS.

Kempa i Wassermann zostali na początku grudnia - głosami posłów PO - wykluczeni z komisji śledczej. Posłowie PO argumentowali, że w związku z tym, iż w 2007 r. jako przedstawiciele ówczesnego rządu zgłaszali oni uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej, muszą zostać przesłuchani przez komisję. Powoływali się przy tym na ekspertyzy prawnicze, że posłowie zasiadający w komisji nie mogą równocześnie zeznawać przed nią jako świadkowie.