Na obu stronach internetowy napastnik zostawił taką samą wiadomość: "Czas budzić informatyków rządowych. (..)Pozdrowienia dla Pana Premiera".
W poniedziałek sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Ustalenie tożsamości osoby, która dokonała włamania, nie stanowiło dla nas problemu. Przekazaliśmy już w trybie roboczym informacje na ten temat właściwej jednostce policji. Problemem nie jest sam fakt identyfikacji hakera, a to, że polskie prawo nie pozwala ścigać tego typu przestępstw z urzędu" - mówi rzeczniczka ABW, ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
A to oznacza, że by policja mogła ścigać hakera, ktoś się musi na niego poskarżyć. A takie doniesienie na razie nie wpłynęło.
Okazuje się, że obie zaatakowane strony nie zgłosiły się do dobrowolnego programu ochrony witryn internetowych przed atakami hakerskimi, prowadzonego m.in. przez Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe CERT.GOV.PL.