Wkrótce raport trafi do kancelarii tajnej sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Jego stworzenie zapowiadał nowy szef CBA Paweł Wojtunik. Zapewniał, że chodzi o bilans zamknięcia pewnego okresu i otwarcia nowego, a nie poszukiwanie haków na poprzedników.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dokument skupia się na błędach w organizacji CBA. Nie wiadomo czy jego efektem będą konkretne zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw. "Ale to nie jest wykluczone" - usłyszeliśmy nieoficjalnie w KPRM.
Poza zakończeniem audytu Wojtunik wprowadza do CBA nowych ludzi. Od dziś szefem katowickiej delegatury CBA jest także wywodzący się z policyjnego Centralnego Biura Śledczego Maciej Stańczyk. W czasach rządów PiS był jego wiceszefem odpowiedzialnym za zwalczanie mafijnej przestępczości ekonomicznej. Zastąpił innego byłego policjanta Tomasza Milewskiego, który był jedną z pierwszych osób przyjętych do CBA. Wczoraj pracę stracił także szef rzeszowskiej delegatury CBA.
"Nie mamy wrażenia czystek. Niektóre ze zmian są na lepsze" - mówi agent, który pracę zaczął w czasach Kamińskiego.
Odwołani wcześniej bliscy współpracownicy Kamińskiego staną wkrótce przed wyborem. Jeśli przyjmą nowe propozycje przedstawione przez Wojtunika zostaną zwykłymi funkcjonariuszami. Jeśli zdecydują się odejść stracą prawo do ośmiomiesięcznej odprawy. To nierzadko nawet blisko 100 tys. zł.
Zakończył się audyt w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Premier zapoznał się już ze szczegółowym raportem o działaniach biura za czasów Mariusza Kamińskiego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dokument skupia się na błędach w organizacji CBA.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama