Sondaże jednoznacznie pokazują, że mimo sprawowania mało eksponowanego mandatu senatora, Polacy pamiętają o Włodzimierzu Cimoszewiczu. I w dużej mierze myślą o nim dobrze - na tyle, że - według sondaży - miałby spore szanse na wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich.
Sam Cimoszewicz o starcie nie chce na razie słyszeć, ale PO najwidoczniej postanowiła wykorzystać jego poplarność. Jak donoszą "Fakty" TVN, współpraca premierów zacieśnia się. Jej wymiernym efektem był telefon do prof. Jerzego Hausnera. Cimoszewicz miał prosić byłego wicepremiera w imieniu Donalda Tuska, by kandydował do Rady Polityki Pieniężnej. Dopiero później kontakt z Hausnerem nawiązał sam premier.
Politycy PO przyznają, że chcieliby wykorzystać potencjał Cimoszewicza. "Bardzo bym chciał, aby senator Cimoszewicz został zagospodarowany w taki sposób, który będzie jego satysfakcjonował i będzie korzystny dla Polski" - powiedział Sławomir Nowak. Ale zaraz potem przyznał, że do tej pory nie ma jednak konkretnych propozycji.
Sam Cimoszewicz nie chciał ani potwierdzi, ani zdementować doniesień "Faktów". Ale zadeklarował, że jest gotów doradzać Tuskowi np. w sprawie polityki zagranicznej.