"Mirosław Drzewiecki powinien sam złożyć mandat poselski" - mówił Janusz Palikot w TVN24.

"Nie tylko muchę można zabić gazetą" - przyznał Stanisław Żelichowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego w porannej rozmowie w Radiu ZET. "Nie mówi się źle na swój kraj. Drzewiecki pożegnał się z polityką, mówiąc takie rzeczy" - dodał polityk ludowców.

Reklama

Wywiad z Mirosławem Drzewieckim, nagrany na polu golfowym na Florydzie i pokazany w TVN24, wzbudził ogromne wzburzenie wśród polityków i komentatorów. "Gardzę polityką", "Polska to dziki kraj" - rzucał do kamery były minister sportu i bohater afery hazardowej. Wczoraj jednak zaczął prostować swoje słowa i oskarżył TVN o manipulację. Przekonywał, że telewizja pokazała tylko wybrane fragmenty wypowiedzi, a także te, na emisję których się nie zgodził. Na przykład słowa o śmierci jego matki.

"W rozmowie padło zdanie, że gardzę polityką, lecz gdyby materiał wyemitowano w całości, wiadomo byłoby, że gardzę polityką haków, oszczerstw, polityką dążenia do władzy z bezwzględnością nie liczącą się z niczym" - napisał Mirosław Drzewiecki w specjalnym oświadczeniu. "Padły słowa <o dzikim kraju>, ale dotyczyły golfa i braku akceptacji dla tego sportu, a nie Polski jako kraju" - napisał, dodając, że "sformułowanie to kontekstowo nawiązywało też do Polski - tej z polityką haków i oszczerstw w tle".

Reklama

Te tłumaczenia nie przekonują jednak jego sejmowych kolegów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że chce poważnie porozmawiać z byłym ministrem o jego politycznej przyszłości. Część polityków już wie, jaki będzie finał tej rozmowy.

"Myślę, że Drzewiecki wierzył w to co mówił" - przyznała w Radiu ZET Elżbieta Jakubiak z Prawa i Sprawiedliwości. "Drzewiecki powinien pamiętać słowa Donalda Tuska: &lt;Chłopaki nie płaczą&gt;" - dodał Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Politykowi wolno mniej" - podsumował w radiowym programie Moniki Olejnik Jerzy Szmajdziński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej i kandydat na prezydenta.