Kilka dni temu na swoim blogu Janusz Palikot nie zostawił suchej nitki na startującym w prawyborach Radosławie Sikorskim. Palikot wypomniał mu, że był w rządzie PiS i "dobrze się w nim czuł".
>>>"Sikorski był w rządzie PiS i dobrze się czuł"
"Wiele też mówi lista osób, które go poparły; Giertych, Gowin, Marcinkiewicz, Nitras ( w swoim czasie bliski współpracownik Rokity). I nie zdziwię się jeśli do tej grupy dołączą jeszcze Saryusz-Wolski czy Rokita. Są to wszystko politycy, którzy byli zwolennikami koalicji PO z PiS-em." - pisał Palikot.
Jego zdaniem start Sikorskiego w wyborach prezydenckich spowodowałby pęknięcie w Platformie. Grzegorz Schetyna mocno skrytykował dziś Palikota ze te wypowiedzi, bo poseł PO złamał zasdę, którą partia przyjęłą na czas prawyborów. Kampania wewnątrz Platformy ma być łagodna, bez personalnych ataków czy to na Sikorskiego czy na Komorowskiego.
"Złamał zasadę Palikot i to w sposób taki twardy i niepotrzebny. To jest niezrozumiałe dla mnie, ponieważ ustaliliśmy, że te prawybory muszą być pokazaniem klasy. I te relacje między kandydatami i ludźmi, którzy ich popierają, muszą być takie przezroczyste i budujące" - powiedział Schetyna w Radiu ZET.
"Palikot po raz kolejny złamał tę zasadę. Ta sprawa jest w rękach Hanny Gronkiewicz-Waltz i komisji wyborczej. Powiedzieliśmy sobie na zarządzie wprost: jeśli ktoś złamie te dżentelmeńskie zasady rywalizacji w prawyborach będzie surowo ukarany i to jest przypadek Palikota. Łącznie z wyrzuceniem z Platformy" - dodał Schetyna.
Zdaniem szefa klubu parlamentarnego PO kara dla Palikota powinna być poważniejsza niż wszystkie dotychczasowe.
Schetyna dodał także, że ostatnie wypowiedzi Radosława Sikorskiego na temat prezydenta nie były eleganckie i urzędujący szef MSZ nie powinien tak zachowywać się wobec głowy państwa. Zdaniem Schetyny Sikorski już więcej tak się nie wypowie.