"Z postkomunistami nie zrealizuje Pan żadnego dobra Polski! W najlepszym przypadku może zostać Pan oszukany, co skompromituje mit <skuteczności>, którym usprawiedliwia Pan swoją politykę" - czytamy w liście Jurka do J. Kaczyńskiego.

Reklama

"Gorąco apeluję do Pana o wycofanie się z medialno-politycznej gry z postkomunistami i o szacunek dla ponadpartyjnych instytucji publicznych, bez których niemożliwe będzie normalne funkcjonowanie demokratycznego państwa; o szacunek dla opinii publicznej i niezależnego dziennikarstwa; o szacunek, który jest obowiązkiem każdego polityka, poważnie traktującego własną odpowiedzialność społeczną" - podkreślił Jurek.

Polityk przypomniał, że przez sześć lat pracując w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, gdy decydujący wpływ na TVP mieli postkomuniści, walczył w obronie mediów publicznych i ich misji. Podkreślił, że bronił dziennikarzy usuwanych z pracy, programów zdejmowanych z anteny, spraw skazanych na przemilczenie, środowisk pozbawionych prawa do prezentacji swoich poglądów.

Zaznaczył, że po śledztwie parlamentarnym w sprawie afery Rywina miał nadzieję, że najgorsze zagrożenia dla wolności opinii publicznej już minęły. Choć - jak pisze - Lewica zrobiła wszystko, żeby pomniejszyć znaczenie tej afery, "miliony Polaków zobaczyły dość wiele, żeby zrozumieć, jak blisko było do obrócenia przez postkomunistów demokracji w naszym kraju w fikcję, zamienienia jej w <demokrację sterowaną>".

Według Jurka, obecnie znowu trzeba głośno przypominać, że nie wolno zgadzać się na traktowanie dziennikarzy jak "pracowników frontu propagandy", których można przestawiać jak pionki na partyjnej szachownicy.

"Nie wolno zgadzać się na nihilistyczny stosunek do misji kulturalnej mediów publicznych i degradowanie ich do roli ringu walki wyborczej pomiędzy umówionymi partnerami; że - krótko mówiąc - nie można w imię chwilowych interesów wyborczych cofać kraju do czasów sprzed afery Rywina" - podkreślił Jurek.