Za wnioskiem o zorganizowanie konfrontacji głosowali Zbigniew Wassermann i Beata Kempa z PiS oraz Bartosz Arłukowicz (Lewica). Po głosowaniu Kempa zapowiedziała, że na następnym posiedzeniu komisji śledczej wniosek o konfrontację Tuska i Kamińskiego zostanie złożony ponownie.
"Będziemy starali się wyjaśnić opinii publicznej bardzo dokładnie, dlaczego uważamy, że konfrontacja pomiędzy panem premierem Donaldem Tuskiem a byłym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest niezbędna dla wyjaśnienia, a nie pozamiatania pod dywan prawdy" - powiedziała posłanka PiS.
Wnioskując o przeprowadzenie konfrontacji posłowie PiS argumentowali, że powinna ona wyjaśnić m.in. rozbieżności w relacjach Kamińskiego i Tuska dotyczące ich spotkań, które odbyli w 2009 r. w związku z informacjami ówczesnego szefa CBA na temat tzw. afery hazardowej.
Politycy PiS mieli nadzieję, że przy tej okazji rozstrzygnie się kwestia, czy w czasie spotkania szefa CBA z premierem 14 sierpnia 2009 roku była mowa o zarzutach karnych dla polityków PO, a także czy premier zapoznał się z materiałami przesłanymi mu przez szefa CBA przed spotkaniem.
Kamiński na spotkaniu 14 sierpnia poinformował premiera o rozmowach polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami branży hazardowej - Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem - w kontekście przygotowywanych wówczas zmian w tzw. ustawie hazardowej.
Przed hazardową komisją śledczą Kamiński ocenił, że Chlebowski i Drzewiecki uczestniczyli w nielegalnym lobbingu na rzecz branży hazardowej (obaj temu zaprzeczyli). Były szef CBA zeznał też, że podczas spotkania na pytanie Tuska, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie, on użył słów, że "kodeks karny będzie miał zastosowanie".
Natomiast według premiera, który także zeznawał przed komisją, ówczesny szef CBA powiedział, że będzie wprawdzie prowadzona jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.