Sojusz jeszcze w tym tygodniu musi podjąć decyzję, kogo wystawi w wyborach prezydenckich - do poniedziałku ma bowiem czas na rejestrację komitetu wyborczego w Państwowej Komisji Wyborczej. Aby zarejestrować komitet, trzeba zebrać tysiąc podpisów poparcia dla kandydata. Zgodnie ze środową decyzją pełniącego obowiązki prezydenta marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, wybory prezydenckie odbędą się 20 czerwca.

Reklama

Przyspieszone wybory to następstwo katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Na pokładzie, oprócz prezydenckiej pary - Marii i Lecha Kaczyńskich - był m.in. kandydat SLD na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński. Zginęły również dwie inne potencjalne kandydatki Sojuszu - Jolanta Szymanek-Deresz i Izabela Jaruga-Nowacka.

W rozmowach PAP z politykami SLD, w kontekście czerwcowych wyborów, najczęściej padają nazwiska: b. szefa Kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego i b. szefa MSWiA, a dziś posła Lewicy Ryszarda Kalisza oraz b. szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie europosła Marka Siwca.

Niewykluczone jednak, że podczas czwartkowego posiedzenia padną inne propozycje. Część polityków Sojuszu jako naturalnego kandydata wskazuje szefa partii Grzegorza Napieralskiego. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest np. sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk (nie wchodzi w skład zarządu). "W sytuacji, w jakiej jest obecnie Sojusz, szef partii powinien brać na siebie odpowiedzialność, a tą odpowiedzialnością jest poprowadzenie partii do wyborów prezydenckich. Moim zdaniem Grzegorz Napieralski powinien wystartować" - powiedział Martyniuk dziennikarzom w Sejmie.

Reklama

Takich głosów jest w Sojuszu więcej. Jak powiedział PAP pragnący zachować anonimowość działacz partii z woj. Świętokrzyskiego, większość członków jego struktury oczekuje, że Napieralski zgodzi się kandydować.

Napieralski nie planuje jednak startu - mówił już o tym kilkakrotnie w tym tygodniu.

czytaj dalej >>>

Reklama



Według polityka Sojuszu zbliżonego do władz partii, przewodniczący opowiada się za startem Siwca i do takiego rozwiązania ma zamiar namawiać w czwartek pozostałych członków Zarządu.

Siwiec w rozmowie z PAP zadeklarował, że nie odmówiłby startu w wyborach prezydenckich, jeśli - jak podkreślił - "koledzy by uznali, że jest to najlepsze rozwiązanie". Zastrzegł jednak, że inicjatywę w tej sprawie ma szef partii.

Część polityków SLD chce jednak, by o fotel prezydenta ubiegał się Kalisz. Wiceszefowa partii Katarzyna Piekarska oceniła w rozmowie z PAP, że dobrą kandydaturą byłby właśnie Kalisz. Przede wszystkim jednak - zdaniem Piekarskiej - kandydatem Sojuszu powinien być człowiek lewicy, "ktoś, kto będzie mógł ponieść przesłanie Jerzego Szmajdzińskiego".

Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądać procedura wyłaniania przez zarząd kandydata na prezydenta. Nieoficjalnie polityk z otoczenia Napieralskiego podkreśla, że członkowie tego gremium nie powinni w tej sprawie głosować. "Byłoby dobrze, gdyby kandydat został wybrany w drodze konsensusu" - uważa rozmówca PAP.

Innego zdania jest wiceszef klubu Lewicy Marek Wikiński, który nie jest jednak członkiem zarządu. "Decyzja o wyborze kandydata jest decyzją o znaczeniu fundamentalnym, za którą odpowiedzialność powinny wziąć władze partii, w związku z tym uważam, że na posiedzeniu zarządu powinien paść wniosek formalny o głosowanie imienne" - podkreślił Wikiński w rozmowie z PAP.

Wiceszef klubu Lewicy również - podobnie jak Piekarska - popiera start Kalisza. "Dzisiaj Polacy potrzebują ojca narodu, a najlepszym ojcem narodu całej polskiej centrolewicy byłby Ryszard Kalisz" - ocenia Wikiński.

Kandydatem Sojuszu na pewno nie będzie były premier i szef MSZ, a dziś senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz, który wielokrotnie wcześniej deklarował, że nie będzie startował w tegorocznych wyborach i na pytanie PAP oświadczył, że nawet w obecnej sytuacji jego stanowisko w kwestii wyborów "nie uległo zmianie". Propozycję startu w czerwcowym wyścigu wykluczył też kilka dni temu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

czytaj dalej >>>



Liderzy SLD nie przewidują ponadto poparcia kandydatury b. lidera PO Andrzeja Olechowskiego. "Olechowski to godna kandydatura, ale jest postrzegany przez SLD jako konserwatywny liberał i choć jako taki może budzić sympatię, nie może być kandydatem Sojuszu" - zaznaczyła Piekarska.

Wśród polityków SdPl z kolei pojawia się pomysł, by obie partie lewicowe wystawiły wspólnego kandydata. Według polityka Socjaldemokracji zbliżonego do władz partii, takim wspólnym kandydatem mógłby być Kalisz, b. lider SLD, europoseł Wojciech Olejniczak lub związany kiedyś z Sojuszem b. szef SdPl Marek Borowski.

Propozycję wspólnego posiedzenia zarządów obu partii Napieralskiemu od wtorku składa przewodniczący SdPl Wojciech Filemonowicz. Rzecznik SLD Tomasz Kalita po raz kolejny zaprzeczył w środowej rozmowie z PAP, jakoby wiedział o takiej inicjatywie.

Nieoficjalnie źródła PAP we władzach Sojuszu przyznają jednak, że Napieralski rozmawiał w tym tygodniu z liderami SdPl na temat przyszłości lewicy. "Z naszej strony jest pełna otwartość na to, by z młodym środowiskiem SdPl budować wspólną lewicę" - podkreślił polityk zbliżony do lidera SLD. Ustaleń w sprawie wspólnego kandydata - według rozmówcy PAP - nie ma.

Z Napieralskim ani Kaliszem nie udało się PAP skontaktować - obaj nie odbierali w środę telefonów.