"Lech Wałęsa nie startuje w wyborach, więc nie wiadomo na razie, czy możliwy jest pozew wyborczy" - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem.pl Tomasz Dudziński, szef kampanii Prawa i Sprawiedliwości. "Nie wykluczamy też pozwu w normalnym trybie, musimy naradzić się z prawnikami" - dodaje.
"Pan prezydent Wałęsa osiągnął poziom tygodnika <Nie>" - kwituje Dudziński.
Co wzburzyło polityków PiS. Stwierdzenie Wałęsy o "przekrętach". "W dalszym ciągu przyczepiają się do III RP, więc zwracam uwagę Kaczyńskim, że ja ich wyrzuciłem z dwóch powodów. Jeden powód, ten ogólnie znany: kiepsko pracowali, robili różne nieprzyjemne rzeczy. Ale drugi powód był - przekręty" - stwierdził Wałęsa, ale nie chciał ujawnić szczegółów - z "różnych powodów".
"Przypominam Kaczyńskim, że wymusiłem na nich, by jeden z przekrętów - milionowy - zwrócili (pieniądze) - i na to powinien być dowód i świadkowie. Duży przekręt zrobili Kaczyńscy, a ja na nich wymusiłem zwrot milionów we właściwe miejsce. Nic więcej nie powiem. To jest tylko na pogrożenie Kaczyńskim: uważajcie, bo byliście w przekrętach pierwsi" - dodaje były prezydent w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Przy okazji Lech Wałęsa przyznaje, że nie zamierza oglądać wieczornej debaty Tusk-Kaczyński. "Nie spodziewam się po telewizyjnym pojedynku niczego sensownego" - tłumaczy. I dorzuca: "Chodzi tu tylko o to, kto ładniej kłamie".
"Kogo poniosą nerwy? Podejrzewam, że Kaczyńskiego. Buta go spali. Tusk wygra, bo jest spokojniejszy" - przewiduje były prezydent, pytany o to, kto - jego zdaniem - wygra debatę.