Złe języki mówią, że wykształcenie Waldemar Pawlak ma z gospodarką niezwiązane - ukończył studia na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. Dotychczasowe doświadczenie zawodowe też ma z innej działki - zajmował się głównie rolą i politykowaniem. No i co z tego, że przyszły minister gospodarki nie jest doktorem od rynków finansowych albo obligacji - pyta "Fakt"?

Reklama

Ważne, że jego własna, prywatna gospodarka kwitnie. A skoro umie zadbać o swoje, to pewnie też i o nasze zadbać będzie potrafił. W końcu gospodarstwo rolne w Kamionce niedaleko mazowieckiego miasteczka Pacyna może służyć za wzór wszystkim rolnikom - zauważa bulwarówka.

Pawlak gospodarstwo prowadzi już od 1984 roku. I rozwija mu się bardzo prężnie. Połacie Pawlaka to ok 17 ha ziemi uprawnej. Szef PSL zajmuje się nasiennictwem. Wprawdzie przychód ma mało oszałamiający - jak podaje w swoim oświadczeniu majątkowym, w ubiegłym roku zarobił na roli jedynie 20 tys. zł - jednak na pierwszy rzut oka widać, że majątek szefa PSL-u to najbardziej zadbana rola w okolicy.

Do tego przykuwa uwagę ładny, zadbany i świetnie utrzymany domek. W obejściu ład i porządek. Słowem, gospodarka jak się patrzy - zachwyca się "Fakt".

Reklama

"Pawlak to świetny facet. I umie dbać o swoje" - mówią jego sąsiedzi. "Wystarczy spojrzeć, jaki ma u siebie porządek. Mucha nie siada" - dodają.

Ale wykształciuchy i złośliwcy już zaczęli narzekać. Na internetowych forach aż wrze. "Jak pana szanuję, tak mam szczerą nadzieję, że Ministerstwo Gospodarki panu w udziale nie przypadnie. Nie po to na PO głosowałam" - piszą również do Pawlaka internauci (wpis z bloga internetowego szefa PSL).

Żale malkontentów nie zniechęcą Donalda Tuska. Ów wie, że Waldemar Pawlak na wysuniętym stanowisku poradzi sobie jak nikt. Gospodarskie metody mogą być co prawda dla wielu szokujące, ale cud gospodarczy musi mieć surowego ojca - zauważa "Fakt".