Tusk był u prezydenta ledwie pięć dni temu. Dziś zawita u niego ponownie. O czym będą rozmawiać? O omówienie wspólnych wizyt w Lizbonie i Brukseli, gdzie podpisany będzie Traktat Reformujący Unię Europejską. "Stanowimy wspólną delegację, to wymaga dogadania" - podkreślił premier. I zaraz dodał, że chce być z prezydentem "duetem dobrze współpracującym".
Podczas poprzedniej wizyty politycy rozmawiali o polityce zagranicznej. Ale ważniejsza od samych rozmów była towarzysząca im atmosfera. Choć wszyscy spodziewali się kłótni, prezydent i premier wyraźnie zbliżyli się do siebie. Nie zaszkodziło nawet to, że Tusk spóźnił się i kazał czekać na siebie Lechowi Kaczyńskiemu około sześciu minut.