Decyzja w sprawie tarczy w Polsce odwlecze się aż do momentu, gdy urzędowanie rozpocznie następca Busha - twierdzi "Guardian". Amerykanie wciąż nie spełnili oczekiwań Warszawy dotyczących modernizacji polskiej armii, a poza tym resort obrony USA jest w tej chwili w konflikcie z amerykańskim prezydentem - tak tłumaczy gazecie powody zwłoki w decyzji o tarczy ważny urzędnik.

Reklama

Anonimowe wypowiedzi mają to do siebie, że trudno za nie kogoś pociągnąć do odpowiedzialności, dlatego urzędnik pozwolił sobie nawet na rozbrajającą szczerość. "Bush to ofiara losu, a Pentagon teraz go sabotuje. Dlaczego mamy robić Bushowi przysługę?" - usłyszała brytyjska gazeta od swojego rozmówcy.

Poza tym zmiana ekipy w Białym Domu może oznaczać, że łatwiej będzie Polsce wynegocjować lepsze warunki umowy w sprawie budowy w naszym kraju dziesięciu silosów dla antyrakiet amerykańskiej tarczy - pisze "Guardian".

W poniedziałek minister obrony Bogdan Klich powiedział w Brukseli, że Warszawa oczekuje po pomocy wojskowej USA traktowania porównywalnego z partnerami strategicznymi w innych częściach świata, jak Egipt albo Pakistan.