"Wicepremier Schetyna powinien wypowiedzieć się w tej sprawie, a chowa głowę w piasek" - apeluje Arkadiusz Mularczyk. Poseł Prawa i Sprawiedliwości liczy też na wyjaśnienia ze strony Donalda Tuska.

Reklama

A ponieważ Platforma milczy, PiS złoży wniosek do Naczelnej Izby Kontroli, minister do spraw korupcji oraz resortu sportu. "Damy się w końcu wykazać pani Julii Piterze" - dodaje Mularczyk.

PiS chce, by Grzegorz Schetyna wytłumaczył się z przetargu na promocję mistrzostw Europy w koszykówce, zorganizowanego przez Polski Związek Koszykówki. Na czele PZKosz stoi senator PO Roman Ludwiczuk. Przetarg wygrało konsorcjum, którego szefami są znajomi Grzegorza Schetyny.

Jak pisała "Rzeczpospolita", w całej sprawie jest wiele pytań. Przede wszystkim zagadkowe jest zwycięstwo znajomych wicepremiera. Jeden z prezesów zwycięskiego konsorcjum współpracował ze Schetyną od 1993 roku. Szefował koszykarskiemu klubowi Śląsk Wrocław, którego właścicielem był obecny wicepremier. Pracował też w agencji reklamowej należącej do żony Grzegorza Schetyny.

"PO wygrała wybory, bo obiecała, że wszystkim będzie żyło się lepiej. Ale, jak na razie, lepiej żyje się znajomym posłów i senatorów Platformy i rodzinom działaczy PSL" - oburza się Mularczyk.

Zwycięskie konsorcjum otrzyma około 430 tysięcy złotych. Ale jak pisały media, większe zyski - nawet kilka milionów złotych - mają się kryć na przykład w prowizjach za zlecanie reklam czy produkcji gadżetów na koszykarskie mistrzostwa Europy.

Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami - zapewnia szef PZKosz Roman Ludwiczuk. "Firmy przeszły przez bardzo transparentny przetarg, który trwał dwa miesiące" - tłumaczy senator Platformy. Jak dodaje, Grzegorz Schetyna przez lata funkcjonował jako właściciel koszykarskiego klubu, przez co zna wielu ludzi w tym środowisku.