W dokumencie, umieszczonym na stronach internetowych kancelarii, jest lakoniczna opinia o stanie zdrowia szefa rządu. Wynika z niej, że Donald Tusk cieszy się doskonałym zdrowiem.

Reklama

Jedyne, co może niepokoić, to poziom cholesterolu. I to właśnie zauważył Zbigniew Ziobro, zapytany o jego stosunek do ujawniania takich informacji.

Dodał, że to jest w końcu "jakaś tam dolegliwość, która może mieć przełożenie też na prawidłowe funkcjonowanie szarych komórek".

"Nie wiem, czy pan premier ma z tym problem, czy nie ma i czy w tej sprawie Palikot będzie panu premierowi zadawał pytania co do konieczności prowadzenia badań uszczegóławiających, zwłaszcza, że te wyniki są bardzo ogólne" - zastanawiał się Ziobro.

Według polityka PiS, raport o zdrowiu premiera to czysty PR. Poseł ocenił, że premier powinien poświęcić swoją energię na "pracę dla Polski, dla młodych ludzi (...), a nie na tego rodzaju działania". "Trochę powagi, panie premierze" - apelował.

Dziennikarze zapytali więc Ziobrę, czy teraz prezydent powinien opublikować raport o stanie swojego zdrowia. "Traktując poważnie niepoważne działania, czyli działania człowieka, który odgrywa rolę sejmowego pajacyka - pana Palikota, można iść dalej tym tokiem i zapytać, czy pan Palikot w trosce o zdrowie premiera nie zapyta go o wyniki - mówię to żartem - narkotestów" - mówił poseł.

Były minister sprawiedliwości już poważniej dodał, że według niego, zdrowie każdego człowieka jest jego prywatną sprawą i nie powinno być przedmiotem takich dyskusji.