Dziś Sejm wznawia obrady po wakacyjnej przerwie. Debata nad odebraniem Ziobrze immunitetu planowana jest na jutro. Będzie to jeden z najgorętszych punktów pierwszego powakacyjnego posiedzenia posłów. Nic dziwnego, że sprawą jest zainteresowany Jarosław Kaczyński - kłopoty Ziobry wynikają bowiem z tego, że jako minister sprawiedliwości udostępnił mu - wówczas Kaczyński nie był jeszcze premierem - akta dotyczące mafii paliwowej. Prezes PiS i inni politycy jego partii uważają, że sprawa ma wyłącznie wymiar polityczny, a zarzuty stawiane Ziobrze są absurdalne. "Mam nadzieję, że Zbyszek tego nie zrobi. To by zmusiło polityków PO i PSL do rozstrzygnięcia tej sprawy w głosowaniu. Wtedy byłoby jasne, czy tam są jeszcze jacyś prawi i sprawiedliwi, czy też wszyscy zostali już pozbawieni jakichkolwiek skrupułów" - mówi nam Marek Suski.

Reklama

PiS debatę na temat wniosku w sprawie immunitetu Ziobry traktuje priorytetowo. "To będzie prawdziwa bitwa z Platformą, bitwa, biorąc pod uwagę ich pozbawione prawnego sensu argumenty, którą medialnie powinniśmy wygrać " - mówi DZIENNIKOWI jeden z prominentnych polityków partii Kaczyńskiego. Boi się jednak, że gdy w ostatnich minutach debaty Ziobro zrzeknie się immunitetu, osłabi tym samym przekaz i zniweczy planowany medialny sukces swojej partii.

Jest jeszcze jeden argument: zdaniem wielu polityków PiS, jeśli Ziobro sam zrzeknie się immunitetu, partia nie będzie mogła zaskarżyć sejmowego postępowania w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

Ziobro jest jednak nieugięty i namów partyjnych kolegów nie chce słuchać. "Rozumiem moich kolegów, ale publicznie danego słowa zawsze dotrzymuje " - podkreśla w rozmowie z DZIENNIKIEM były minister sprawiedliwości. Z decyzją będzie jednak zwlekał, bo jak mówi, zależy mu na debacie. "Platforma chciała, bym zrzekł się immunitetu jeszcze przed sejmową dyskusją, bo po prostu boi się mojego wystąpienia. Nie dam im tej satysfakcji " - mówi. I jak twierdzi, będzie chciał udowodnić, że gabinet Donalda Tuska manipuluje jego sprawą tylko po to, by dokonać na nim politycznej zemsty. Nie wyklucza, że postępowanie prokuratury będzie chciał zaskarżyć do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Reklama

"Platforma i premier Tusk stwarzają na świecie pozory, że są tacy wspaniali, tacy demokratyczni, a w rzeczywistości, choć trudno w to uwierzyć, walczą z opozycją w taki sam sposób, jak robi się to choćby na Białorusi. Może warto, by europejska opinia publiczna się o tym dowiedziała " -mówi Ziobro.

Prokuratura chce mu postawić zarzut przekroczenia uprawnień, a także złamania ustawy o ochronie danych osobowych oraz zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej osobie nieuprawnionej. Ziobro zapewnia, że prawa nie łamał, a dokumenty Kaczyńskiemu miał prawo pokazać, bo choć ten nie był jeszcze premierem, to już zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

>>> Zobacz także: Jak Ziobro uciekał przed komisją