Edyta Żyła musiała odejść z ministerstwa sprawiedliwości po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Od stycznia tego roku coraz częsciej widywano ją w TVP - pisze "Gazeta Wyborcza". A w lutym Edyta Żyła została już oficjalnie zatrudniona w telewizji.

Reklama

"Pani Żyła jest od lutego współpracownikiem Agencji Produkcji Telewizyjnych, pracuje przy programie <Misja specjalna>, zajmuje się przygotowywaniem dokumentacji programu" - wyjaśnia rzeczniczka TVP Aneta Wrona. Edyta Żyła nie chciała jednak rozmawiać z "Gazetą Wyborczą" o swoich kwalifikacjach do pracy w TVP. "Jestem osobą prywatną i nie mam przyjemności rozmawiać" - powiedziała Żyła.

"Jest magistrem psychologii oraz studentką Podyplomowego Studium na Wydziale Prawa i Administracji UW, pracowała jako reporter śledczy w <Życiu Warszawy>, <Życiu> i <Rzeczpospolitej>" - odpisała z kolei gazecie Aneta Wrona.

Edyta Żyła zasłynęła swego czasu z obrony Patrycji Koteckiej. Gdy ta została wiceszefową Agencji Informacyjnej TVP, na forach internetowych o mediach zawrzało. Pojawiły się wpisy typu "Mierna, bierna, ale wierna".

Wtedy do akcji wraz ze swymi kolegami z ministerstwa, Joanną Dębek i Piotrem Matczukiem, wkroczyła właśnie Edyta Żyła. Natychmiast na forum pojawiło się 14 wpisów wychwalających Kotecką: "Najlepszy człowiek na to stanowisko. Profesjonalna dziennikarka niezależna od komuszego układu", "Niezwykła osoba. Dynamiczna i bardzo pracowita. Po prostu urodzona dziennikarka", "Wreszcie może uda się poprawić wizerunek najważniejszych serwisów TVP" - pisze "GW".

Reklama

Kiedy autorów tych wpisów wykrył jednak miesięcznik "Press", ci tłumaczyli, że: "wpisy zostały dokonane z komputerów służbowych, ale w godzinach wieczornych, poza godzinami pracy" oraz że "wyrazili swój osobisty pogląd w tej sprawie, do czego mają prawo". Szefową "Misji specjalnej" jest Anita Gargas, o awans której miał zabiegać u prezydenta Lecha Kaczyńskiego sam Zbigniew Ziobro. W książce "Cena władzy" pisał o tym Janusz Kaczmarek. Gargas miałaby zostać szefem I albo II programu. "To osoba, która pociągnie pracę tych programów tak, jak byśmy tego oczekiwali" - miał wtedy mówić Zbigniew Ziobro.