"Ja bym radził panu ministrowi, którego naprawdę sobie wysoko cenię po Bukareszcie, żebyśmy sobie spokojnie porozmawiali" - powiedział prezydent po powrocie do Warszawy z Austrii. Nie trzeba było długo czekać na spotkanie szefa resortu obrony i Lecha Kaczyńskiego. Wieczorem Bogdan Klich przyjechał do Pałacu Prezydenckiego.

Reklama

Rzecznik MON Robert Rochowicz poinformował tylko, że taka rozmowa się odbyła. Na temat jej treści nabrał wody w usta. Podał jedynie, że ministrowi Klichowi towarzyszli sekretarz stanu Czesław Piątas i podsekretarz Stanisław Komorowski. Ale jest więcej niż pewne, że prezydent i minister Klich dyskutowali o kandydatach do awansu generalskiego zakwestionowanych przez Lecha Kaczyńskiego.

W poniedziałek wyszło na jaw, że z 15 zaproponowanych przez Klicha kandydatur do awansów generalskich prezydent zaakceptował jedynie trzy. Minister zadeklarował w środę, że jest gotów do konsultacji i liczy na spotkanie z prezydentem przed 3 maja, kiedy prezydent wręczy nominacje.

Lech Kaczyński zaznaczył, że jego decyzja o zaakceptowaniu trzech nominacji generalskich z 15 zgłoszonych przez MON to "nie jest żadne wotum nieufności wobec Klicha". "Jeszcze raz powtarzam, że byłem ostatnio w jak najlepszych relacjach z panem ministrem" - zapewnił.

Nominacje generalskie, o które wnosił MON, miały być wręczone 3 maja. "Powtarzam, po 3 maja - trzy miesiące i 12 dni później jest 15 sierpnia, czyli inna tradycyjna data nominacji generalskich" - mówił prezydent. Jak dodał, jest jeszcze 11 listopada.

Minister Bogdan Klich mówił wcześniej, że decyzja prezydenta o odmowie awansów generalskich dla dwunastu wytypowanych to prawdziwe wotum nieufności dla oficerów, którzy - według Klicha - są znakomitymi żołnierzami. "Mimo to szanujemy decyzję prezydenta" - zapewnił.

Zobacz, kogo chciał awansować minister Bogdan Klich >>>>>