Na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu PO Donald Tusk miał wprost zasugerować dymisję Borowskiego ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu. Tusk miał powiedzieć najbliższym współpracownikom, że Borowski nie gwarantuje wybudowania Stadionu Narodowego, w którym miałyby się odbywać mecze Euro 2012.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", nazwisko Borowskiego pojawia się w zeznaniach Tadeusza M., współpracownika byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Z jego wyjaśnień wynika, że były dwie grupy, które chciały wyprowadzać pieniądze z Narodowego Centrum Sportu dla osób związanych z PiS. Według M., na czele jednej z tych dwóch grup miał stać właśnie Borowski.
Jak wcześniej ustalił DZIENNIK, w kilku oświadczeniach, które składał jako warszawski urzędnik między 2003 a 2007 r., Borowski kłamał. Choć grożą za to trzy lata więzienia - zataił swoją działalność w kilku szwedzkich spółkach.