Tuż przed głosowaniem Arkadiusz Mularczyk z PiS pytał ministra spraw wewnętrznych Grzegorza Schetynę, jak mają się jego zapowiedzi, że "nie będzie pobłażliwości dla chuliganów stadionowych" do sprzeciwu Platformy wobec PiS-owskiego projektu i czy nie jest to oszukiwanie społeczeństwa.

Reklama

W odpowiedzi Schetyna zarzucił PiS hipokryzję oraz to, że od lat partia ta nie zrobiła nic w walce z bandytyzmem stadionowym. Powiedział też, że PiS nie chce współpracować z PO przy przygotowywanej od ośmiu miesięcy ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.

"Bo chcecie konferencji prasowej i politycznego picu, bo tylko na tym się znacie" - denerwował się Schetyna. Zadeklarował, że rządowy projekt, który ma uderzyć w chuliganów trafi do Sejmu w ciągu najbliższych tygodni.

>>> Co obiecywał Schetyna?

Podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości Zbigniew Wrona przyznał, że projekt nowelizacji przedstawiony przez PiS zawiera istotne rozwiązania, ale – jego zdaniem - w projekcie rządowym są one lepiej uregulowane.

Reklama

Przedstawiony przez PiS projekt zakładał on m.in. zaostrzenie odpowiedzialności za wybryki chuligańskie, obniżenie do 15 lat granicy wieku, w którym można odpowiadać za wykroczenia oraz trzykrotne podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny (z obecnych 5 tys. do 15 tys. zł). Najniższa grzywna miałaby wynieść nie 20, jak dotychczas, a 50 zł.

>>> PiS chce karać chuliganów za kaptur i tatuaż