Premier Donald Tusk ujawnił w niedzielę, że rozmawiał z "kilkoma przywódcami europejskimi", w tym z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, o możliwości kandydowania na sekretarza generalnego NATO przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Sikorski podkreślił, że "nie ma żadnych terminów" w sprawie przedstawiania kandydatur na sekretarza generalnego NATO. "To dosyć bizantyjska procedura, w której nie jestem kandydatem' - podkreślił.
Przypomniał, że jest już kandydat z regionu Europy Środkowo- Wschodniej, z Bułgarii. W połowie lutego rząd Bułgarii poinformował o oficjalnym poparciu kandydatury byłego ministra spraw zagranicznych Sołomona Pasiego na sekretarza generalnego NATO.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że nasz region zbudował już skuteczną koalicję państw w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. "Elementem budowania tej koalicji jest mówienie, że nasz region ma pewne interesy, także w dziedzinie bezpieczeństwa, jest już od 10 lat w NATO i że kandydat wyłoniony z tego regionu powinien być potraktowany poważnie". "Sekretarzem generalnym powinien zostać najlepszy kandydat - ten, kto będzie w stanie mediować interesy między tymi krajami, które dają najwięcej środków, najwięcej żołnierzy i ktoś, kto będzie w stanie zmobilizować sojusz do sukcesów" - ocenił.
Obecny sekretarz generalny sojuszu Jaap de Hoop Scheffer w tym roku przestaje pełnić swoją funkcję. Na jubileuszowym szczycie NATO w Baden-Baden i Strasburgu w kwietniu tego roku nazwisko przyszłego szefa sojuszu ma być podane do publicznej wiadomości.
Radosław Sikorski powtórzył, że nie jest kandydatem na stanowisko sekretarza generalnego NATO. "Oczywiście nie" - odpowiedział Sikorski w Polsat News pytany, czy został oficjalnie zgłoszony przez Polskę jako kandydat na szefa NATO. Co ciekawe, Donald Tusk ujawnił, że sondował możliwości objęcia przez Sikorskiego najwyższej funkcji w NATO.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama