Poseł PiS Andrzej Dera zachwalał pomysł własnej partii. "Regulujemy sprawę ogrodów działkowych w sposób kompleksowy. W sposób cywilizowany, jak przystało na XXI wiek" - mówił.

Reklama

Projekt Prawa i Sprawiedliwości przewiduje, że przy przekształceniu dotychczasowym użytkownikom przysługiwałaby bonifikata 10 proc. za każdy rok użytkowania działki. W przypadku emerytów lub rencistów opłata wyniosłaby zaledwie 1 proc. ceny działki.

Zgodnie z projektem zlikwidowany byłby Polski Związek Działkowców. W opinii Andrzeja Dery "w obecnym prawie jest przymus należenia do PZD", a - jak zaznaczył - "zgodnie z konstytucją przynależność do stowarzyszeń w Polsce jest dobrowolna".

Sprzeciw wobec inicjatywy PiS już zapowiada SLD. "To jawny atak na działkowców. To elektorat, którego będziemy bronić. Nie będzie zgody na likwidację Polskiego Związku Działkowców" - podkreśla w rozmowie z DZIENNIKIEM szef Klubu Lewicy Wojciech Olejniczak.

Działkowcy - a właściwie ich ogródki położone najczęściej w centrach miast - były już kilkakrotnie na celowniku kolejnych rządów. Forsowano prawo, by odzyskać atrakcyjne tereny, ale za każdym razem plany te torpedował SLD. PZD odwdzięczał się lewicy poparciem w wyborach.

Z działek korzysta prawie milion polskich rodzin.