Abp Nycz ubolewa, że sprawa in vitro jest traktowana instrumentalnie i po raz kolejny powraca dyskusja o eutanazji. Zwraca uwagę, że media grają na ludzkich emocjach. "W środkach społecznej komunikacji epatuje się nas wybranymi tragicznymi przypadkami ludzi nieuleczalnie chorych po to, aby wywołać emocje prowadzące do fałszywych wniosków usprawiedliwiających działania podejmowane przeciwko życiu" - wskazuje. Według niego prawie zawsze pokazywane przykłady są dramatycznym wołaniem o pomoc i solidarność w ciężkim brzemieniu wieloletniej opieki.

Reklama

>>>PO wprowadzi in vitro bocznymi drzwiami

Jego zdaniem podejmowane w tym kontekście dyskusje o prawie do eutanazji to nie tylko temat zastępczy, ale "również systematycznie zaplanowane rozmywanie świadomości moralnej Polaków w temacie obrony życia".

Hierarcha odnosi się też do kryzysu gospodarczego. Przypomina diagnozę Benedykta XVI, że u podstaw obecnych kłopotów leży przede wszystkim kryzys moralności i kultury, który zmienia ludzi w istoty bez skrupułów. Jego zdaniem właśnie w dobie obecnego załamania gospodarczego widać odrzucenie wartości tworzących naszą kulturę. "Widzimy egoistyczne i partykularne reakcje poszczególnych krajów i przywódców politycznych godzące w uniwersalną ideę solidarności społecznej" - diagnozuje. I apeluje, aby za Janem Pawłem II "rozbudzić na nowo wyobraźnię miłosierdzia". "Powinniśmy zrobić wszystko, by ludzie potrzebujący nie zostali pozostawieni bez pomocy".

Reklama

>>>Nie będzie refundacji in vitro. Przez kryzys