"Czy pododdziały saperskie są dostatecznie liczne, by zabezpieczyć działania polskiego kontyngentu w Afganistanie? Czy są one odpowiednio wyposażone?" - pyta Ludwik Dorn Bogdana Klicha. Dorn, który od października 2008 roku jest członkiem sejmowej komisji obrony, chce także wiedzieć, czy żołnierze dostaną nowoczesny sprzęt. "Kiedy i w jakiej liczbie zostaną dostarczone do PKW Afganistan wykrywacze min wyposażone w georadar?" - pyta poseł.

Reklama

>>>Klich: Rośnie zagrożenie. Doślemy żołnierzy

Kilka dni temu minister obrony udzielił odpowiedzi na dociekliwe pytania. Wynika z nich, że oddziały inżynieryjne, czyli m.in. saperskie, "nie są dostatecznie liczne, aby w pełni zabezpieczyć działanie kontyngentu".

Saperzy ledwo wiążą koniec z końcem. Jest ich za mało i pracują za dużo. "Możliwość wydzielenia zespołów rozminowania do wsparcia specjalistycznego wszystkich patroli, konwojów i innych elementów wykonujących zadania poza bazami w składzie gwarantującym właściwe wykonanie zadania jest na granicy ryzyka" - przyznaje szef MON. Sytuacja ma się zmienić po zwiększeniu kontyngentu w Afganistanie do 2000 żołnierzy.

Wiadomo już także, że polscy żołnierze nie dostaną georadarów, które mogłyby posłużyć jako wykrywacze przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Nie przewiduje tego plan modernizacji na lata 2009 - 2010, choć jeszcze w grudniu 2008 r. Klich pisał Dornowi, że wojsko pozyskuje ten sprzęt.

Minister Klich przyznaje także, że polscy żołnierze nie mają także możliwości samodzielnego naprawiania w Afganistanie pojazdów humvee. Muszą czekać na naprawy wykonywane przez Amerykanów.