"LA Times", który opisał historię występu Krystiana Zimermana w Los Angeles, nie ukrywa, że na jego e-mailową skrzynkę przyszło wiele listów pełnych oburzenia.
>>> Przeczytaj o politycznym skandalu na koncercie Polaka
"Tak, Zimerman, wyjeżdżaj stąd. I zabierz ze sobą Dixie Ckicks (kobiecy zespół country - red.)" - napisał jeden z oburzonych Amerykanów. Inny dodał, żeZimerman powinien "robić to, co należy do dobrego pianisty: zamknąć się i grać". Wiele osób uważa, że zamiast krytykować Amerykę, polski pianista powinien wyrazić wdzięczność Stanom Zjednoczonym za wyrwanie swojej ojczyzny z sowieckiej okupacji.
"Wszyscy ci, którzy mieli nadzieję, że po odejściu ekipy Busha postrzeganie USA ulegnie zmianie, muszą być zawiedzeni"- konkluduje "LA Times". Gazeta przypomina też słowa Krystiana Zimermana z ubiegłego roku. "Wielu ludzi myśli, że kiedy wybiorą nowego prezydenta, wszystko zostanie natychmiast zapomniane. A ja myślę, że kiedy szkoda została wyrządzona, to trzeba jej zadośćuczynić".
"Krystian Zimerman był na scenie i mógł ją wykorzystać do politycznego manifestu. Ci, którzy poczuli się urażeni jego słowami, mają prawo do bojkotu jego muzyki. Szkoda, że gry tak wielkiego artysty nie będzie już można usłyszeć w USA".