Miller dodaje, że jeśli "epidemia przekroczy normalne rozmiary", wszyscy będą się pytali rządu - co z tym zrobić?. "Nikt nie zdejmie odpowiedzialności z gabinetu Tuska za brak łóżek, leków czy miejsc odosobnienia. Rząd musi wiedzieć, jak lokalizować szybko nowe ogniska epidemii i jak izolować zakażone obszary. Musi mieć plan" - mówi były premier.

Reklama

>>>Kopacz zapewnia: Mamy leki na świńską grypę

Miller dodaje, że właśnie tak postąpił rząd kierowany przez niego na początku epidemii ptasiej grypy. "Mieliśmy plan awaryjny, którego na szczęście nie trzeba było wdrożyć" - podkreśla. Jak dodaje, świetnie sprawdziły się też nasze służby sanitarne, o których pochlebnie wyrażała się też światowa organizacja zdrowia - WHO.

Dziś do polskich szpitali trafiły pierwsze trzy osoby podejrzewane o zarażenie się świńską grypą. Wszystkie wróciły niedawno z Meksyku i mają identyczne objawy. Wirus pojawił się właśnie w tym kraju i uśmiercił około 150 osób.