Prezes PiS z pewnością dostrzegł urodę sędzi Alicji Fronczyk. Nie zachwyciły go jednak jej młody wygląd i bystre spojrzenie. "Cała Polska widziała tę młodą osobę, która jako sędzia ogłaszała i uzasadniała wyrok w sprawie spotu. Już mniejsza o ten wyrok, chodzi o uzasadnienie. Ta młoda dama uznała, że w Polsce o wszystkim decyduje Bruksela, a polski rząd nie ma nic do gadania. Chciałbym, żeby Polacy nie aprobowali takich ludzi w polskim aparacie państwowym" - tak skomentował w poniedziałek orzeczenie wydane przez sędzię Fronczyk Jarosław Kaczyński.

Reklama

>>>Kim jest sędzia, którą zaatakował Kaczyński

Fronczyk ma 35 lat i jest uważana za bardzo zdolną sędzię. Ona sama nie komentuje słów prezesa PiS. Robią to jednak inni prawnicy - wykładowcy prawa.

"Dla mnie ta wypowiedź jest zadziwiająca. Nie wypada politykowi tej rangi co prezes PiS w tak lekceważący sposób wypowiadać się o polskim sędzi, zwłaszcza w sprawie, która w istotny sposób dotyczy samego prezesa PiS. Słowa o tym, że Polacy nie powinni <aprobować takich osób jak Alicja Fronczyk na państwowych stanowiskach> budzą u mnie złe reminiscencje. Takich argumentów używano w 1968 roku w marcu, gdy mówiono, że Polacy powinni decydować o polskich sprawach. To ma podtekst ksenofobiczny. Mam jednak nadzieję, że nie o to chodziło prezesowi PiS. Argumenty dotyczące wieku też są nie na miejscu. Można być młodym i zdolnym sędzią, ale też starszym i bardzo złym. To dla mnie naprawdę szokująca wypowiedź" - mówi prof. Piotr Kruszyński, dyrektor Instytut Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.

Reklama

>>>Migalski broni słów prezesa PiS o sędzi cytatem z Palikota

"Zacznijmy od tego, że wyroków sądu się nie komentuje" - mówi dr Monika Zbrojewska, adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego i Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. "Poza tym naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, o co chodziło prezesowi PiS. Mogę się tylko domyślać sensu jego słów. Być może zaatakował sędzię dlatego, że dostrzegł w niej młodą dziewczynę, nieobciążoną walką z komunizmem, niezwiązaną bezpośrednio z narodowymi powstaniami i historią. To było mu łatwo zderzyć z postawą proeuropejską. Oskarżył więc sędzię o to, że działa w interesie Brukseli. Nie wiązałabym tych słów z rokiem 1968, ale raczej z konfliktem pokoleń".