Podkoszulki i kubki z wizerunkiem kandydata przeszły w kampaniach wyborczych do lamusa. Janusz Piechociński postawił na wzbudzenie kontrowersji. Lider warszawskiej listy PSL wynajął młodych Nigeryjczyków jako ludzkie billboardy - informuje "Gazeta Wyborcza".

Reklama

>>>Maturzyści zmuszani do poparcia PSL-u

"Murzyni przyciągają wzrok i są bardziej wydajni. Dziewczyny - studentki, licealistki - rozdają 300 ulotek, a Murzyni w tym samym czasie tysiąc" - mówi Piechociński. Polityk PSL przyznaje, że nastawia się na dalszą wielokulturową współpracę. "Skorzystam też z ludzi w strojach indiańskich, bawarskich i góralskich. Będzie wielokulturowo" - mówi "GW".

>>>Córki posła PSL pójdą do więzienia?

Ludzkie billboardy zachwalające kandydata PSL staną dziś na kładkach nad drogami wylotowymi z Warszawy, tak żeby podziwiali je warszawiacy wyjeżdżający na weekend. W niedzielę ustawią się na tych samych kładkach z drugiej strony, żeby powitać powracających.