Powstanie centralnego rejestru zakłada nowa ustawa transplantacyjna, nad którą we wtorek rozpoczną prace posłowie komisji zdrowia. Odpowiedniego dawcę będzie można znaleźć błyskawicznie, nie będzie trzeba zwracać się o to kolejno do każdego z banków. "Zdarzało się też, że szpik od dawcy z polskiego prywatnego banku był udostępniany pacjentowi z Zachodu, choć był potrzebny w kraju, bo tamtejszy szpital lepiej płacił. Konieczna jest nad tym publiczna kontrola" - tłumaczy posłanka PO Alicja Dąbrowska, która pracowała nad projektem.

>>>Zamiast przeszczepów będą wielkie protesty

Jak dodaje, rolę centralnego rejestru będzie pełnił Poltransplant - podlegająca Ministerstwu Zdrowia instytucja koordynująca przeszczepy w Polsce.

Pomysł już budzi kontrowersje. Urszula Jaworska, szefowa banku dawców prowadzonego przez fundację swojego imienia, domaga się, by centralny rejestr nie był związany z żadnym z działających banków. A tak nie będzie, bo Poltransplant także jest bankiem, tyle że państwowym. Jaworska obawia się, że Poltransplant będzie przy wyborze szpiku preferował dawców ze swojej bazy, bo jeśli dojdzie do przeszczepu, bank dostaje pieniądze. Mało tego, Jaworska twierdzi, że już teraz Poltransplant zachowuje się jak monopolista. Ma o tym świadczyć to, że od roku jej baza z 11 tysiącami dawców jest przy przeszczepach pomijana.

Także Kinga Dubicka, przedstawicielka bazy dawców DKMS Polska, uważa, że aby centralny rejestr działał efektywnie, powinien być - wzorem np. Niemiec - instytucją niezależną, reprezentującą wszystkie bazy w Polsce.

Dąbrowska zapewnia, że obawy te są bezzasadne, bo w Centralnym Rejestrze Dawców dane będą zakodowane, nie ma więc mowy o preferowaniu przez Poltransplant szpików z własnej bazy."Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do projektu ustawy, zapraszamy we wtorek na komisję zdrowia" - dodaje posłanka.