"Odpowiedzialność za straty ponoszą często sami powodzianie, którzy zbudowali swe domy bez zezwolenia na terenach zalewowych" - mówił kilka dni temu Ludwik Dorn. W tym czasie swoje zalewane wodą mienie musiało porzucić 200 mieszkańców Ciężkowic i 500 Jasła.
Powodzianie wprost domagali się przeprosin od wicepremiera.
"Pan minister powinien nas przeprosić za to, co powiedział w telewizji" - grzmiała właścicielka jednego z zalanych domów.
"Ja nie mogę przepraszać pani za to, co media mówiły, że ja mówiłem" - odpowiadał Dorn.
"Ale panie ministrze, ja słyszałam, co pan mówił. Pan powiedział: winni są sobie sami ludzie, że wybudowali się na terenie zalewowym. Budowali się bez pozwolenia, a jak mieli pozwolenie, to nie wiadomo kto im to pozwolenie dał" - kobieta była nieugięta.
"Ja nie mam czasu na sprostowania, a dziennikarze kłamią" - odparł wicepremier i nie przeprosił. Rozmowę nagrał reporter RMF.
Ludwik Dorn nie zamierza przepraszać powodzian. Kilka dni temu zarzucił im, że sami są winni strat, jakie ponieśli. Wicepremier spotkał się z mieszkańcami najbardziej dotkniętych powodzią terenów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama